środa, 5 lutego 2014

DESTINY OF THE LOVE #10

Witajcie! Dzisiaj przychodzimy do was, z jubileuszem. Kochani 10 rozdziałów za nami. Mamy nadzieję, że już się troszkę u nas zaklimatyzowaliście i że wspólnie dojdziemy do następnej dziesiątki.
Stworzyłyśmy zakładki "Bohaterowie" - abyście lepiej poznali postacie naszego opowiadania, 
"Spamownik" - który ułatwi nam odwiedzanie waszych blogów i "Ask" - jeśli macie jakieś pytania związane z opowiadaniem, lub po prostu się nudzicie zapraszamy, chętnie popiszemy ;) Pozdrowionka.
P.S Umiesciłyśmy sondę. Wasze zdanie jest dla nas bardzo ważne, pragniemy abyście się czuli tu jak najlepiej, dlatego chcemy się dowiedzieć jakie rozdziały są dla was lepsze. Jeśli macie chwilkę to prosimy o głos.

                                                          ~~~~~~*****~~~~~~

     Głośny trzask rozszedł się po ciemnym mieszkaniu. Chwilę później można było usłyszeć tupot nóg, kolejny hałas zapewne spowodowany uderzeniem o brązowy stolik stojący w salonie oraz głośną wiązankę przekleństw. Wtedy w pomieszczeniu rozbłysło światło, padając na kędzierzawego chłopaka trzymającego się za nogę.
    - O, to ty a myślałem, że włamywacz - chłopak w czerwonych rurkach i paskowanej bluzce stanął na schodach – Serio, powinieneś być bardziej sub… Kurwa co się stało? Hazz... – Tomlinson zaniemówił, kiedy zobaczył czerwone, zapuchnięte oczy Styles'a i szkarłatny ślad na policzku, który powoli ciemniał. Kędzierzawy podszedł do kremowej kanapy i bezradnie na nią opadł. Kryjąc twarz w dłoniach. Louis patrzył na to zjawisko wielkimi oczami.
    - Spierdoliłem Louis… spieprzyłem na Maksa. – ciałem Harrego wstrząsnął gniew, nie mógł usiedzieć w spokoju, jego nogi tańczyły, kiedy on prubował ochłonąć. Louis nie wiedział co ma robić, chłopak nigdy wcześniej  tak się nie zachowywał. W końcu podszedł do kanapy i położył rękę na ramieniu loczka w uspokajającym geście.
    - Uspokój się. co się stało?
    - To koniec Lou… koniec, rozumiesz? Spierdoliłem – Harry skulił się jeszcze bardziej.
    - Ale co dokładnie? – Louis zmarszczył brwi nie wiedząc o co chodzi, no bo co mogło doprowadzić go do takiego stanu?
    - Daria… pokłóciliśmy się i ja… spieprzyłem, tak bardzo spieprzyłem – nachwile zapadła cisza  – Powinienem jej zaufać. Kurwa… - Szatyn położył rękę na jego plecach i poklepał nią marszcząc brwi. To było nieprawdopodobne. Zwykle kiedy Styles'a rzucała jakaś laska szedł do klubu i bawił się, żeby o tym zapomnieć. Tańczył tam z paroma innymi i jakoś udawało mu się przebrnąć. Ale teraz? Na pewno tam nie był , bo nie czuć od niego alkoholu.
    -Hazz… będzie dobrze, na pewno zobaczysz. Emocje trochę opadną a wy sobie to wszystko wytłumaczycie, będzie dobrze, tylko trochę poczekaj.
    - Nie ona mnie nie przeprosi – loczek odsłonił swoją twarz. – Nie zrobi tego.
    - Wobec tego ty to zrób. – Niebieskooki wzruszył ramionami, jakby to była najnormalniejsza rzecz w świecie.
    - Nie Louis nie zrobię tego. – loczek energicznie wstał i skierował się do swojego pokoju. Tomlinson warknął i pomaszerował w stronę kuchni.
    - Nigdy nie zrozumiem miłości… - wyciągnął dwa zimne piwa z lodówki i ruszył w stronę przyjaciela. Na schodach rozbrzmiały kroki starszego, a kiedy wszedł do pokoju Loczka zastał go leżącego na wznak w swoim łóżku. – Łap. – Tomlinson rzucił puszką w stronę chłopaka, który złapał ją w dosłownie ostatnim momencie, chroniąc swoje czoło od zderzenia z lecącym przedmiotem.
    - Taa dzięki. – Styles popatrzył na piwo i przyłożył je do policzka.
    - No więc?
    - No więc, co? – warknął szorstko.
    - Co się takiego stało? – Louis otworzył puszkę z cichym sykiem.
    - Nico, siedziała na górze z tym swoim Peterkiem, a potem się pokłóciliśmy.
    - No ale o co? – ciągnał za język Lou...
    - O to, że się z nim obściskiwała… chociaż tego nie robiła, tak przynajmniej mówi.
    - Dobra – Niebieskooki rozciągnął się na podłodze i oparł plecami o komodę. – Wiesz, miałem tam parę dziewczyn no i każdej się w końcu nudziło. Większość z nich tam zakupy i w ogóle – Louis przewrócił oczami i zrobił teatralny gest rękoma- No i wiem, że często wkurzają się bez powodu, ale Harry ona go miała! – szatyn podniósł brew i jednym chaustem wypił połowę napoju. - Naskoczyłeś na nią. - Loczek wzruszył ramionami
    - Ale, to ona siedziała z tym palantem na górze!
    - Robili coś złego? Nie wiem? Pieprzył ją? Lizali się? – Styles znieruchomiał z puszką w połowie drogi do ust.
    - Nie…
    - To o co chodzi? Czemu jej nie przerosisz? Może chociaż spróbujesz z nią pogadać? – Louis oparł rękę z piwem w dłoni o kolano, ta zawisła w powietrzu. W pokoju zrobiło się cicho.
    - Wyjdź Louis. –  Szatyn już otwierał usta, żeby coś powiedzieć, ale Styles mu przerwał. – Po prostu kurwa wyjdź i daj mi pomyśleć. – Tomlinson wyszedł z pomieszczenia z delikatnym uśmiechem błąkającym się na jego ustach.

                                                           ~~~~~~*****~~~~~~

    - Haloo? – Monika odebrała komórkę po raz kolejny tego dnia, na szczęście nie było jej szefa.
    - Mon! Boże tak się denerwuję! Louis powiedział, że przyjedzie o czwartej a jest wpół do i jeszcze go nie ma! A co jeśli się rozmyślił? Co jeśli jednak zrozumiał, że nie jestem w jego typie? Może jednak woli umówić się z inną…
    - Bella! – dziewczyna krzyknęła na cały głos, aż niektórzy klienci spojrzeli na nią zdziwieni. Przeprosiła skinieniem głowy i udała się na zaplecze. - Bella,  masz jeszcze 30 minut. Louis nie jest typem faceta, który przyjedzie wcześniej, raczej w sam raz. Więc przestań się martwić i łaskawie nie dzwoń już do mnie, mogę mieć kłopoty!
    - Ale…
    - Pa! – dziewczyna wyciszyła dźwięk i schowała komórkę do kieszeni czarnych spodni. Wyszła poukładać szklanki, kiedy poczuła wibrację. Przewróciła oczami i wyciągnęła relefon. Na ekranie ze zdjęciem jej i Zayn'a widniał jeden nieodebrany SMS.
Od. Bella.
            „Osz ty zła, niedobra! Zapamiętam ci to!”
Dziewczyna zaśmiała się cicho i ponownie schowała urządzenie.

                                                                  ~~~~~~*****~~~~~~

     W małym mieszkaniu rozniósł się głuchy odgłos szybkich kroków. Chwile później w korytarzu przed wielkim lustrem pojawił się Louis. Zaczął coś majstrować przy włosach i poprawiać ubranie. Podciągnął i opuścił nieznacznie swoje czarne rurki i białą zapinaną na guziki koszulę. Odpiął w niej dwa zatrzaski od góry przez co ukazało kawałek jego klatki piersiowej i tatuaż tam się znajdujący. Zbudzony bieganiną, lokowaty stanął w drzwiach.
    - Louis co ty wyprawiasz? – chłopak przetarł zaspane oczy, pod którymi widniały duże sińce świadczące, że nie spał zbyt dobrze tej nocy.
    - Mówiłem ci że wychodzę! – warknął poprawiając po raz enty swoje włosy.
    - A tak z tą … Blanką? – Harry zmarszczył brwi próbując sobie przypomnieć.
    - Bellą palancie! – rzucił wściekłe spojrzenie swojemu najlepszemu przyjacielowi, na którego twarzy malowało się wielkie zmęczenie i zrezygnowanie.
    - Oto pan Louis Tomlinson von „wole być singlem” – chłopak wymówił te słowa prawie bez żadnego entuzjazmu. Louis po raz kolejny posłał mu mrożące krew w żyłach spojrzenie.
    - Zamknij się i idź w końcu spać, bredzisz. – Na twarzy Zielonookiego pojawiła się mina ”dobrze, dobrze mamusiu”, poczym oparając się o framugę drzwi patrzył jeszcze chwilę na swojego przyjaciela, który ciągle przygotowywał się mierzwiąc włosy.
    - Lou, ogarnij się – przewrócił oczami – zostaw już te włosy, nie są takie ważne, wyglądają… nieźle.
    - Oj, Biedaku, biedaku – Louis pokręcił głową – Widzę, że w ogóle nie znasz się na modzie. Fryzura powinna wyglądać tak, jakbym niedawno wyszedł z łóżka… czyjegoś łóżka.
    - Dobra, załapałem aluzję geniuszu. – Harry rzucił wzrokiem na zegarek – Lepiej uważaj, żeby nie wyrzuciła cię z domu.
    - Co? czemu miałaby to zrobić?
    - Miałeś tam być o 16. Tak?
    - Tak – odparł ciągle poprawiając ubranie. Styles zatkał uszy.
    - Zobacz na zegarek. – Louis wykonał polecenie i wrzasnął na cały dom.
    - O cholera! – złapał kurdkę, szybko ubrał buty i krzyknął  – Idę, nie mogę się spóźnić! Spróbuj się nie zabić, kiedy mnie nie będzie!
    - Jasne! Baw się dobrze… -  szepnął Harry, który na samą myśl o dobrej zabawie od razu posmutniał.  Po krótkiej ciszy jednak dodał – Jak ci nie wyjdzie to kup sobie piwo, nie oddam mojego! – po mieszkaniu rozległ się pomruk i trzask drzwi.

                                                                ~~~~~~*****~~~~~~

       Louis zajechał przed dom dziewczyny i wyskoczył szybko z auta. Zostało mu jedynie parę minut a musiał wtglądać jakby czekał na nią wyluzowany. Dlatego oparł się o maskę swojego czarnego Mustanga, skrzyżował nogi kopiąc niechcący kamień i starał się rozluźnić.

                                                                ~~~~~~*****~~~~~~

    Bella cały czas stała przed oknem balkonowym wypatrując nadjeżdżającego Louisa. Mięła i zakręcała w rękach swoją firankę. Naprawdę była zdenerwowana, co zdarzało się jej dosyć rzadko przed randkami. Bała się że coś sknoci, albo że O ZGROZO! Louis tak naprawdę okaże się nudziarzem. Tego by nie przeżyła! Wtedy jej wzrok przykuł wjeżdżający na plac przed budynkiem czarny staroświecki samochód. Bella lubiła takie auta, jednak w tej chwili je ubustwiała, bo z niego wysiadł – nie to złe określenie, raczej wyskoczył Louis. Kobieta miała iść już do drzwi, ale postanowiła pooglądać szaloną szamotaninę Tomlinsona, który próbował znaleźć swoje miejsce. Kiedy w końcu wyłożył się na masce auta i skrzyżował nogi, blondynka opuściła swoje mieszkanie. Nie, na pewno wszystko wypali! Zachichotała i wyszła na spotkanie chłopakowi.

                                                           ~~~~~~*****~~~~~~

      Para stała właśnie na szarym parkingu, droga była dość krótka i dobrze, bo przebyli ją w prawie całkowitej ciszy. Oboje znali się dopiero od niedawna i nie wiedzieli o czym tak naprawdę mogliby rozmawiać. Louis miał nadzieję, że w drodze powrotnej będzie odwrotnie. Wyszedł z samochodu okrążył go potykając się nizdarnie, ale ze wszystkich sił starał się aby blondynka tego nie zauważyła, udało mu się. Kiedy podszedł do drzwi Belli te otworzyły się uderzając go w brzuch tak, że zrobił kilka kroków do tyłu. Dziewczyna widząc to wyskoczyła z pojazdu i w mgnieniu oka znalazła się przy Tomlinsonie. Jej niebieska sukienka za kolano falowała na wietrze, przykuwając wzrok chłopaka.
    - O Boże, Louis przepraszam… ja naprawdę, nie wiem, po prostu… ja – dziewczyna paplała bez sensu, czym wywołała śmiech u Louisa.
    - No to już wiem czemu prawdziwi gentlemeni wyginęli! Najpierw ich wykończyłyście a teraz narzekacie!     - dziewczyna wystraszyła się i oblała rumieńcem, ale widząc rozbawioną minę chłopaka, także się roześmiała.
    - Um… no dobrze. To gdzie mnie w końcu zabrałeś?
    - Zobaczysz… skarbie – ostatnie słowo dodał dosłownie sekundę później a dziewczyna spuściła głowę próbując niezbyt udanie ukryć niezręczność wpełzającą na jej twarz. Poczuła się naprawdę doceniona. Wtedy, jakby tego wszystkiego jeszcze było mało poczuła dłoń na swojej tali. Od tej pory przestała myśleć. Postanowiła dać ponieść się emocjom.

                                                              ~~~~~~*****~~~~~~

     Dzień był naprawę ciekawy Chłopak zabrał ją do oceanarium i do restauracji a teraz właśnie szli do kina.
    - No to co? Na co chcesz pójść? – dziewczyna rozglądała się po pomieszczeniu oklejonym różnorodnymi plakatami. Czytała opisy filmów, które mogły ją interesować, a Lou stał z tyłu dając jej wybór. Było mu obojętne na co pójdą. Ważne, że z nią. W tym momencie dziewczyna pojawiła się przed nim z ulotką w dłoni. No dobrze, było mu obojętnie, ale nie spodziewał się TEGO! Louis definitywnie nie chciał iść na żadne romansidło! Oczywiście, że niektórzy to lubią, ale na Boga! On był facetem! Nie chciał oglądać, jak jacyś aktorzy na ekranie migdalą się ze sobą i szepcą czułe słówka. Do tego czemu ten film był taki długi? Prawie trzy godziny! Większość filmów akcji nie trwa tak długo. Louis musiał spróbować przekonać Bellę do zmiany zdania, chociaż widząc iskierki w jej oczach był prawie pewny, że mu się to nie uda.
    - Um… Bell – dziewczyna nie dała po sobie tego poznać, ale bardzo spodobał się jej to, jak nazwał ją brunet. – O czym to?
    - Och, to taka wspaniała, romantyczna historia. Opowiadająca o miłości kochanków pragnących siebie pomimo przeciwności losu… - Dziewczyna opowiadała to z wielką pasją a Louis zapatrzył się na jej usta do momentu, kiedy poruszyły się wypowiadając jego imię.
    - Myh… sorki, mówiłaś coś?
    - Nie tylko pytałam, czy wolisz coś innego? – w oczach blondynki przygasły te świecące diamenty i Louis z westchnieniem zaprzeczył temu ruchem głowy.  „To tylko trzy godziny Tomlinson, wytrzymasz” Jest i tak lepiej, niż kiedy Liam zafundował im maraton "Toy Story"… w środku nocy, po męczącej próbie i budził każdego kto zasnął.

                                                                  ~~~~~~*****~~~~~~

 Pierwsza godzina filmu.

Bella siedziała podekscytowana w rzędzie na samej górze wraz z Louisem. Wierciła się na czerwonym fotelu układając swoją kurtkę,  torebkę czapkę i Bóg wie co jeszcze. Jednak wynagrodziła to Louisowi łapiąc go za rękę. Kiedy przeczekali półgodzinne reklamy i w końcu zaczął się film, blondynka wtuliła się w chłopaka, który starał się zrozumieć od samego początku o co chodzi w fabule. Początek dość fajny. Ktoś ginie w wypadku i dziewczynka trafia do domu dziecka. Chłopak z wyższych sfer opływa w luksusy i ma wszystko czego zapragnie. No i… no i właśnie na tym ciekawość się kończy, ponieważ później dziewczyna ma kilkunastu adoratorów i nie wie którego ma wybrać, a chłopak umawia się z wszystkimi laskami i wszystkie je potem rzuca. Louis wzdycha… jeszcze tylko dwie godziny.

                                                                ~~~~~~*****~~~~~~

Druga godzina filmu.

      Niebieskooki już nawet nie siedział, po prostu wyłożył się na szkarłatnym fotelu i patrzył martwym wzrokiem w ekran. Bella siedziała obok i wzdychała z przejęciem a szatyn tylko przewracał oczami. Bo niby co w tym niezwykłego? Dziewczyna w końcu zdecydowała się na jednego z otaczających ją chłopców, a kiedy dowiedziała się, że to nie ten brała następnego. Aż w końcu któryś ją zdradził. Potem okazało się żerobił to na okrągło, nawet z jej najlepszą przyjaciółką, z która zaszła z nim w ciążę. Wtedy właśnie Bella wbiła Louis'owi swoje długie niebieskie paznokcie dosyć mocno w rękę.
    - Jak on tak może? Nienawidzę takich typów! –dziewczyna wyszeptała cicho.  A szatyn popatrzył na nią niedowiewrzając. W tym momencie w  jego głowie kłębiła się myśl "Dlaczego kobiety tak przezywają filmy? Przecież to fikcja. A ona to niby co? Zmienia chłopaków jak rękawiczki. Każdy chłopak już dawno by oberwał” –  Nie powiedział tego na głos, bo kiedy zrobił podobną uwagę do innego fragmentu filmu Bella posłała mu spojrzenie mogące powalić każdego. Louis zacisnął szczękę i spojrzał na wyświetlacz telefonu, sprawdzając która godzina, po czym ciężko westchnął.

                                                            ~~~~~~*****~~~~~~

Trzecia godzina filmu.

        Louis leżał wyciągnięty na fotelu. Tak naprawdę to dopiero chwilę temu się obudził. Właściwie to z krainy słodkich marzeń wyszarpała go (dosłownie) Bella ciągnąc w dość mocny sposób jego ramię. Teraz blondynka ocierała policzki z kilku łez, które wypłynęły z jej oczu. Otóż właśnie główna bohaterka cała brudna z ziemi całowała się z bogaczem nie nagannie ubranym. Bohaterowie znajdowali się w jakiejś dziurze w ziemi, Louis nie wiedział jak ponieważ przespał ten moment. Delikatnie przetarł oczy wolną ręką, ponieważ drugą splótł z dziewczyną. Kiedy w końcu odbył się ślub i wszyscy żyli długo i szczęśliwie pojawiły się napisy końcowe. Na Sali rozbłysły światła i wtedy chłopak zobaczył zaczerwienione policzki Belli i pozostałości łez które starła kciukiem. Dziewczyna uśmiechnęła się.
    - Louis dziękuję za tą randkę, naprawdę było wspaniale. – Chłopak nie odpowiedział, za to złożył delikatny pocałunek na wargach blondynki. "Oj czego się nie robi dla kobiet" - pomyślał.
     Niebieskooki odwiózł ją do domu, a droga nie była już taka cicha. Rozmawiali ze sobą o różnych bezsensownych sprawach…

                                                         ~~~~~~*****~~~~~~

    - Louis powiedz mi co miał znaczyć SMS, który dostałem od ciebie? – Niall stał z uniesionymi brwiami.
„błagam ratuj, jeszcze jakieś 2,5 h i możliwa setka chłopaków!”
    - Byliście w klubie nocnym? – blondyn spojrzał na swojego przyjaciela, który patrzył na niego z ukosa.
    - Nie poszliśmy do kina, na romans…
    - O stary i co zasnąłeś? – blondyn w szerokich spodenkach i białej koszulce zajadał się chipsami. Lou kiwnął głową.
Chłopak zadławił się w tym momencie, przez wybuchający śmiech i spojrzał na starszego pytającym wzrokiem. – Nie zorientowała się? Dobra.. to nie jest normalne usypiać na randce… chyba.
    - Niall jakbyś ty musiał iść na film o miłości, to też byś przysnął– nastała chwila ciszy, Louis rozciągniety na kanapie znów przyciągnął wzrok farbowanego, który wpatrzył się w telewizor. – Nigdy więcej nie zabiorę dziewczyny na randkę do kina. Każda zawsze będzie chciała iść na jakiś romans.
    - Nom.. nie każda – wymamrotał blondyn z ustami pełnymi jedzenia.

    - Niall to jedna szansa na milion- Louis zrobił teatralny gest rękami w powietrzu. – Jeżeli taką spotkam to od razu się z nią umówię! – Oboje wybuchli głośnym śmiechem…

22 komentarze :

  1. Styles weź się ogarnij i przeproś Darię!
    Ah, faktycznie czego się nie robi dla dziewczyn? Ciekawe jak rozwinie się ta znajomość...Louis i Bella...ładnie brzmi.
    Z niecierpliwością czekam na nn ;D
    Buziaki xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział.
    Harry powinien przeprosić Darię.
    A Bella i Lou, nawet do siebie pasuję.
    Czekam na next.

    Zapraszam: lovee-story-for-us.blogspot.com

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  3. - Byliście w klubie nocnym? - haha! rozwaliło mnie to! Nasz kochany Niall! ♥
    To już chyba tradycja, że stwierdzam, że rozdział jest rewelacyjny i cudowny! :D
    Harry, mam nadzieję, że Lou już Ci wszystko wytłumaczył! W następnym rozdziale mam zamiar przeczytać o tym, jak przepraszasz Darię na kolanach z wielkim bukietem róż!
    Akcja w kinie była genialna! Świetny pomysł z rozpisaniem tych godzin filmu! :)
    Nie mogę doczekać się kontynuacji! Czekam na nią już z wytęsknieniem! :D
    Całuski! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Harry już marsz przeprosić Darie!!! Louis jak coś ja nie lubię romansów, więc możesz zawsze się ze mną umówić ;) Filmy akcji lepsze :D Czekam na next i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha no i w końcu mam co czytać ;D
    Hazz niech się w końcu ogarnie i przeprosi Darie... skoro mu zależy to w czym problem?
    Lou i Bella.. specyficzna parka, ale ich polubiłam. Co prawda rozumiem Tomlinsona, bo sama nie przepadam za romansami i nie wiem, czy wytrzymałabym 3h w kinie ;o
    Ale rozdział cudny, nie ma co zaprzeczać. Oby było jak najwięcej tych jubileuszy :*
    Pozdrawiam xx.

    OdpowiedzUsuń
  6. *.* ta mina wyraża wszystko. Ten rozdział, mogę to tak nazwać? No, więc ten rozdział jest takie bjbfkbf i tak bardzo bhbjbdhk. Tak popieram też koleżankę u góry romanse, nie dla mnie, więc raczej też bym usnęła, a 3 godziny w kinie pewnie spędziłabym w łazience. Co do Harrego....ogarnij się idioto! No i zostało napisać tylko, że rozdział jest świetny, cudowny i niezwykły ;D Pozdrawiam i Życzę weny Xx

    OdpowiedzUsuń
  7. B
    O
    S
    K
    I
    E
    !!!!

    Genialny szablon :)
    Jeeeeeeejku Wasze opowiadanie jest taaaaaakie ekscytujące! Juz się nie mogę doczekać co będzie dalej *-*
    Przepraszam, ze nie komentuje, ale to przez brak czasu :( Cały czas czytam, podziwiam i nie mogę sie od tego oderwać :) Dawać daaaaalej! :D
    Nicol <3
    http://harrykochakotki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. wow!
    o.o
    OMG!
    Jakie to faaajne!
    xD
    Nie noo...
    Rozdział jak zwykle jest cudowny ale mam akie dziwne i nieodparte wrażenie, że Lou i Bell nie będą razem xD
    Nwm dlaczego xD
    Loubella xD
    Bou xD
    Bellou xD
    Takie tam shippowanie xD
    CZEKAM NA NEXT!

    OdpowiedzUsuń
  9. Coś mi się wydaje, że jednak Bella i Lou to nie najlepsze połączenie, ale co a tam wiem. :D
    Świetny rozdział i czekam na kolejny! :)


    Zapraszam na nowy rozdział! :)
    http://all-our-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszy mnie, że rozdział nie jest krótki, masz naprawdę super styl pisania :D

    obserwujemy? zacznij, odwdzięczę się :) Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak jakby coś to ja zamiast romansideł wolę filmy akcji :D hahaha!!! Wspaniały rozdział. Mam nadzieję, że Harremu się ułoży. I Lou nie będzie musiał spać na randce. :) Pozdrawiam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Harry ty idioto! Spierdoliłeś, zgadzam się.
    Serio, zaczynam być zazdrosna o Belle :D Haha, ale i tak życzę im szczęścia ^^
    Fantastycznie! <3
    Przepraszam, że więcej nic nie napiszę, ale nauka ( jest za 30, północ xd ) wzywa:/ Nienawidze szkoły -.-
    Kocham xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj Harry Harry, spieprzyłeś :-) oby to się szybko wyjaśniło.
    Lou w tym kinie mnie rozwala :-D a te sceny z Harrym też są ekstra :-)
    Świetnie piszecie, czekam na next :-*

    Zapraszam do siebie
    http://onedicectionforever.blogspot.com/?m=1 :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. mam nadzieję, że sprawa z Harry'm się wyjaśni. ogromną nadzieję! a ta randka w kinie, genialnie opisana xD mam nadzieję, że wyniknie z tego coś baardzo dużego. ;)
    czekam z niecierpliwością na dalsze części!
    dziękuję Wam za cudowne słowa i za to, że czytacie moje wypociny! ;*
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  15. przepraszam za spamik!
    zapraszam na nowe do mnie! poszlałam ;p nanosekundybezciebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeej, Kocham Was.♥
    Rozdział jest fantastyczny. ;* Przepraszam, że się nie rozpiszę, ale mój autobus niedługo się zatrzyma...
    + Możecie mnie informować o rozdziałach, bo trochę się gubię? ;> Z góry dziękuję. ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Na http://destructionindarkness.blogspot.com pojawił się rozdział 7, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Harry musi ją przeprosić No!
    A Lou i Bella ? - widzę w tym coś ciekawego!!!

    Wpadłam na bloga ostatnio i zaczęłam go czytać i swietnie pisEsz! Gratuluje talentu!

    Pozdrawiam, Marcela <3

    -------

    Your-sooong.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Harry no rusz dupę i ją przeproś!
    Matko z facetami normalnie jak z dziećmi...
    A to kino.. Hah to było dobre :D
    - „błagam ratuj, jeszcze jakieś 2,5 h i możliwa setka chłopaków!”
    - Byliście w klubie nocnym?
    Świetne! Naprawdę :D
    Nie mogę się doczekac kolejnego :P
    P.xx

    U mnie pojawił się nowy rozdział, więc zapraszam :*
    http://someday-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham tego bloga, codziennie tu wchodzę, czekam na następny i w wolnej zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  21. hahahahahahahahaha...świetny, szczególnie jak Lou dostał drzwiami od samochodu :)

    OdpowiedzUsuń
  22. 32 year old Dental Hygienist Murry Hegarty, hailing from Swan Lake enjoys watching movies like "Flight of the Red Balloon (Voyage du ballon rouge, Le)" and Lego building. Took a trip to Durham Castle and Cathedral and drives a Ferrari 375 MM Berlinetta. przejsc na strone

    OdpowiedzUsuń