Oto druga i ostatnia część naszego imagina hihihi ;) Parę spraw się wyjaśni, parę pokomplikuje.
Mamy nadzieję, że opowiadanko nie wyszło tak znowu tragicznie. Życzymy wam Wszystkiego Najlepszego z okazji Nowego Roku. Aby na sylwestra pikolo smakowało (no chyba że coś mocniejszego) I aby była świetna zabawa! No i jeszcze tego, żeby nigdzie nie trafiły wasze zdjęcia pod stołem z kieliszkiem w ręku
(ewentualnie całą butelką) Dobra, już nie trzymamy was dłużej w niepewności.
~~~~~~*****~~~~~~
Nie mogłam zasnąć. Wierciłam się na łóżku w poszukiwaniu jakiejś wygodnej pozycji. Nic z tego… Jakby coś kłuło mnie w plecy. Nie był to żaden przedmiot, który uwiera powodując bezsenność. niepokój… Tak to było to… Niepokój o całkiem obcą mi osobę. Cały czas przed oczami miałam jego łzy. To jak wyglądał… Był taki nieszczęśliwy... Tak, zawsze wydaje się nam, że inni mają lepiej. Są sławni, bogaci, lubiani, ale w każdym z nas gdzieś głęboko w środku tkwi coś co nas truje. Coś co powoduje, że nie czujemy się w pełni szczęśliwi. Od zawsze uważałam, że życie nie może być idealne. Gdybyśmy żyli w świecie utopii to jaki byłby jego sens? Jeśli moglibyśmy osiągnąć wszystko bez żadnego trudu to nie cieszylibyśmy się, że uzbieraliśmy na dom, że zdaliśmy studia. Wtedy wszystko byłoby dla nas mało warte. Pomyślcie gdyby codziennie można było mieć wszystko to po roku nie mielibyśmy już czego pragnąć. Właśnie na tym polega życie na zmierzaniu się z trudnościami i dążeniu do celu.... Czym trudniej do czegoś dochodzimy tym bardziej to doceniamy i się z tego cieszymy. Tak, Jestem świetnym doradcą, ale na tym koniec. Nigdy nie umiałam sobie radzić z przeciwnościami losu. Najczęściej poddawałam się na pierwszym etapie. Zawsze chciałam być silną kobietą, no ale to nie moja natura. Ludzie często mylą wredote z siłą psychiczną. A nigdy nie zatrzymali się na chwilę i nie zagłębili w to intensywniej... Może was teraz zdziwię, ale często ludzie na pozór niemili i złośliwi cierpią. Po prostu odpychaniem drugiej osoby ratują się od kolejnego bólu. Boją się, że znów zostaną skrzywdzeni. Nie mają świadomości, że takim zachowaniem sprawiają przykrość drugiemu człowiekowi. Nie mogą przełamać pewnej bariery… bariery "zaufania"...
~~~~~~*****~~~~~~
Stałyśmy grupką dziewczyn przy oknie. Jak zwykle te wariatki musiały gadać o czymś zboczonym. To natura moich koleżanek, no… mówiąc szczerze to w gronie przyjaciół ja również potrafię pokazać prawdziwe oblicze. Tematem dnia był "pierwszy raz Samanty". Niby byłam lekko zdziwiona, że dziewczyna tak szybko zaczęła, no ale nie będę owijać w bawełnę strasznie interesowały mnie jej odczucia. W sumie może kiedyś mi się to przyda... za jakieś 20 lat...Pfff... ta, nawet później, no chyba że będę tak zdesperowana, że wypożyczę sobie żigolaka. Tak chyba to jedyne rozwiązanie. Mnie takiego brzydkiego babsztyla nikt by nie zechciał. Szczególnie dzisiaj, kiedy byłam przed okresem. Dość, że spoglądałam na wszystkich spod byka i miałam ochotę zabić, to jeszcze nie mogłam patrzeć na swoją twarz, na której widniał pryszcz na pryszczu. Boże jeszcze to musi mnie dręczyć! Robię wszystko naprawdę wszystko, żeby wyglądać chociaż w połowie normalnie. Kupuję kosmetyki antybakteryjne. Pfff ta ... to zdzierstwo! Te niby „lepsze” różnią się od innych tylko ceną. Kiedyś znalazłam przepis na domową maseczkę, następnego dnia obudziłam się z wielkimi chrostami na twarzy. Dlaczego młodzi ludzie muszą przechodzić taką udrękę...no nie wszyscy, są pewne wyjątki - szczęściarze...
- No opowiadaj jak to jest- najbardziej
ciekawa ze wszystkich Gloria poganiała biedną Samantę.
- Nie umiem tego opisać, poza tym …głupio
mi - wydukała rozpromieniona Sam.
- Nie no, kobieto gadaj mi tu i to szybko -
Gloria widząc nie przekonaną minę koleżanki westchnęła- No to chociaż powiedz,
czy jesteś zadowolona- Rudowłosa zaczęła chichrać się pod nosem.
-
Było zajebiście!
- Ale co nie czułaś żadnego bólu?
-
Nie no czułam i to bardzo, ale i tak było nieziemsko. – Sam mówiła to wszystko
rozmarzonym głosem a Gloria podskoczyła jak nawiedzona.
- O kurna ja też muszę sobie znaleźć
faceta!- wykrzyczała moja najlepsza przyjaciółka, której chyba powoli zacznę
się wypierać. - Ej, a ty jemu ten teges, czy nie?
-
Boże Gloria opamiętaj się!- wykrzyknęłam, po czym zaczęłam śmiać się tak
bardzo, że nauczycielka dyżurująca posłała w moją stronę mordercze spojrzenie.
- No co? Ja przecież nic takiego nie
powiedziałam. Po prostu każdy mędrzec wgłębia się w jakąś sprawę, a potem
tworzy swoją własną teze na ten temat.
- Haha... A jaką ty chcesz tu tezę stworzyć
hmmm?- Byłam cała czerwona, widząc swoją przyjaciółkę głęboko nad czymś
myślącą. Nabrałam powietrza do buzi i powstrzymywałam się od wybuchu. Po pewnym
czasie jednak nie wytrzymałam i parsknęłam.
-
Yyy... Oj Boże! Chcę sie dowiedzieć pewnych szczegółów, żeby być bardziej doświadczona.
Bo niby od kogo mam się o tym dowiedzieć? Od dziesięcioletniej siostry, czy
ciotki zakonnicy?- teraz wiłam się na ławce. Dusiłam się, nie mogłam złapać
oddechu. Gloria miała taką zrozpaczona minę. Dopiero skurcz w dolnych partiach
brzucha wymusił u mnie wyprostowanie.
-
Ty, lekcja WDŻR ci nie wystarczy bezbożnico?
-
Pfff... Tam się tylko gada o zabezpieczeniach. A no właśnie, ja nigdy nie będę
w stu procentach czuć się komfortowo. Będę się bałć, że ona pęknie!- Udałam
głupią.
- Co pęknie?- Dziewczyna miała już
popatrzeć na mnie ze współczuciem, ale jej spojrzenie utkwiło w jednym punkcie
przed sobą
- O Boże! On tu idzie! Odwróciłam głowę w
tym samym kierunku. Przed sobą ujrzałam Nialla, szedł w naszą stronę.
Dziewczyny widząc przystojniaka zaniemówiły i wpatrywały się w niego jak w
Boga. Niby szedł w naszym kierunku, ale jego wzrok skupiony był na swoich
jaskrawo pomarańczowych koszach. Stanął przed nami w swojej charakterystycznej
pozycji. Jego nogi były lekko rozchylone a ręce schowane w kieszeniach spodni.
Miał już coś powiedzieć, ale Gloria go wyprzedziła. - Cześć Niall, jak tam
leci?
- Siema, no spoko.
- Och biedaku! Na pewno boli prawda?-
Blondyn nie skojarzył o co chodzi. Ściągnął delikatnie brwi.
-
Eee... Co ma boleć?
- No oko! Na pewno rozprawiłeś się z tym
draniem.- ostatnie słowa wywołały na twarzy chłopaka grymas, a on sam nerwowo
podrapał się po głowie. Siedziałam i przyglądałam się całej rozmowie. Gloria za
wszelką cenę chciała nawiązać kontakt z niebieskookim, lecz on udzielał kruckich
odpowiedzi, by jak najszybciej skończyć rozmowę. Spoglądał raz na jedną, raz na
drugą... tylko nie na mnie. Poczułam mały smutek w sercu. Omiotłam go wzrokiem
od góry do dołu, nie mogłam przestać na niego patrzeć. Od razu zauważyłam, że
był za bardzo roztrzepany. W pewnym momencie wreszcie doszedł do głosu,
niestety przerywając Glori, która właśnie opowiadała mu, że wiedziała jego
ostatni mecz.
- Caterina, możemy porozmawiać?- rzucił mi
szybkie spojrzenie po czym spuścił głowę, i nerwowo odkaszlnął. Byłam zdziwiona
co on ode mnie chce? Do tego dziewczyny patrzyły na mnie z niedowierzaniem, no
może oprócz Glorii, która siedziała naburmuszona po dostaniu nie
bezpośredniego, ale jednak kosza.
- Tak, jasne- wydukałam. Szybko złapałam za
torbę i pomaszerowałam za blondynem. Po pewnym czasie zatrzymał się i
rozglądnął czy jesteśmy sami. Stał w ciszy przez chwilę, próbując wydusić z
siebie jakiekolwiek słowo, ale nie wiedział jak się za to zabrać.
- Caterina...Chciałem pogadać o tym, co się
ostatnio wydarzyło. - Tak myślałam, po prostu przeczuwałam, że będzie chodziło
mu o to co stało się na korepetycjach.
- Niall, wszystko gra. Jeśli nie chcesz nie
musisz mówić. Ja na prawdę rozumiem.- Blondyn zrobił kilka kroków w miejscu.
-
Chodzi mi o to...Mam nadzieję, że nikt się o tym nie dowie.- Było widać, że to
dla niego bardzo ważne.
- Oczywiście, przecież to jasne, że nikomu
nie powiem.- chłopak rzucił mi jedno spojrzenie, może krótkie, ale takie od
serca. Odczułam w nim wdzięczność i ulgę. Czując, że rozmowa dobiegła końca
uśmiechnęłam się delikatnie i odwróciłam by wrócić do swoich przyjaciółek.
Nagle poczułam delikatny uścisk na mojej dłoni. Popatrzyłam w stronę
prześladowcy, jednak on widząc moje zdziwienie szybko ją puścił.
- Masz może czas po lekcjach?- Jezus Chrystus!
Po co on się mnie o to pyta? W tym momencie stałam jak słup soli. Nie
wiedziałam co odpowiedzieć. Jednak coś w środku spowodowało, że musiałam
przytaknąć.
-
Tak, a co masz z czymś problem? Chłopak podniósł delikatnie usta.
- Nie... Spotkajmy się po lekcjach przed
szkołą okej?
- Ale po co?- Chłopak uśmiechnął się tylko
do podłogi.
- Zobaczysz- następnie odszedł.
Przyglądałam mu się z niedowierzaniem. Na serio, teraz zauważyłam, że te jego
ruchy są na prawdę... Drrryn! Drrryn!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W
czasie lekcji ciągle myślałam o tym co wydarzyło się na przerwie. Nie mogłam
zrozumieć dlaczego blondyn chce się ze mną spotkać. Co chwila odwracałam się w
jego stronę ale on jakby nigdy nic siedział od niechcenia na krześle i szperał
w telefonie. Niby trochę przejmowałam się tą całą sprawą, ale nie mogłam
doczekać się już końca lekcji.
Założyłam moje białe adidasy, na które
zbierałam kupę czasu i przeglądnęłam sie w lusterku. Po co ja to robiłam?
Popadłam w jeszcze większego doła. Nerwowym ruchem wyciągnęłam perfumy i
spryskałam się nimi po szyi. Dobra Idziemy! Co ma być to będzie. Wyszłam ze
szkoły, schodziłam teraz po wąskich, betonowych schodkach. Kiedy byłam koło bramy
wytężyłam wzrok w poszukiwaniu Nialla. Trudno byłoby odnaleźć go w tym tłumie,
ale jego buty od razu go zdradzały. Stał oparty o murek, jego ręce jak zwykle
znajdowały się w kieszeniach. Rozglądał się wokół siebie, zapewne teraz on
chciał znaleźć mnie. Czułam się naprawdę zakłopotana, ale wreszcie ruszyłam w
jego stronę. Byłam już prawie obok niego, gdy mnie zauważył i szeroko
uśmiechnął.
- Gotowa?
- Do
czego? – zmarszczyłam brwi a chłopak odsunął się od murku.
- jak ci powiem to nie będzie niespodzianki. –
uśmiechnął się i zrobił ruch głową, który mówił że mam iść za nim
- Ale jakiej niespodzianki? i w ogóle o co
tu chodzi? - Blondyn pokiwał tylko zrezygnowanie głową i zaczął się śmiać.
Na początku znałam drogę, ale po pewnym
czasie Niall skręcił w nieznaną mi uliczkę. Podczas całej drogi nie odezwaliśmy
się do siebie ani słowem, tylko chłopak co chwila spoglądał na mnie i śmiał się
pod nosem. Pewnie jakbym siebie sama zobaczyła to zareagowałbym tak samo.
Dreptałam za nim niepewna co jakiś czas oglądając się dookoła. - Cholera jasna!- wykrzyczałam. Chłopak
szybko odwrócił się do mnie ze zdziwioną miną.
- Co
jest? - Byłam czerwona jak burak a moje
spojrzenie utkwiło na białych butach, no teraz to brązowych. Wlazłam w jakieś
błoto i uświniłam te nówki, nieśmigane buciki!!! Kiedy blondyn domyślił o co mi
chodzi na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech a sam podparł brodę o rękę i
udawał, że myśli.
- Hmmm... Ja się na tym nie znam, no ale
chyba brąz jest modny w tym sezonie.- Popatrzyłam na niego jakbym chciała go
zabić.
- Będziesz je czyścił, nawet jeśli masz w
domu tylko swoją szczoteczkę do zębów!
- Ouu... Czyli chcesz iść do mnie do domu?
- Po przemyśleniu moich słów zrozumiałam, że nie osiągnęłam tego co chciałam.
Obrażona ruszyłam przed siebie.
- Nie w tą stronę! - krzyknął blondyn.
Stanęłam i myślałam, nie chciałam się odwrócić pewnie Niall śmiał się leżąc na
ulicy. A że jestem uparta postanowiłam, że pójdę przed siebie. Wolę się zgubić
niż patrzeć na tego rozradowanego głupka. Przeszłam kilka kroków aż nagle
poczułam, że nie mogę się ruszyć. Ktoś mocno objął mnie w pasie i nie chciał puścić.
Próbowałam się wyrwać, ale bez skutku. - Oj przepraszam- usłyszałam za sobą. W
tym momencie jego głos był taki delikatny i czuły.
- Puszczaj i to w tej chwili!
- A pójdziesz ze mną?
- Nie!
- No to nie puszczę, mi to nawet pasuje-
oznajmił zadowolony chłopak. Mi też to odpowiadało, ale nie dałam tego po sobie
poznać. Wreszcie ustąpiłam. Miałam przeczucie, że blondyn mógłby tak stać
godzinami.
- No dobra!- Nagle poczułam ulgę...a może
raczej tęsknotę? Po pięciu minutach byliśmy na miejscu. Staliśmy przed
ogromnym, szarym budynkiem z obszernymi szybami. W pewnym momencie niebieskooki
wyciągnął mały podłużny przedmiot i zaczął dłubać w zamku. - Co ty? – moje oczy
zapewne przypominały teraz piłki tenisowe - Nie! Ja stąd idę!
- Nie włamuję się tylko po prostu chcę tam
wejść… Nie martw się już tu byłem, nic się nie stanie.- odpowiedział chłopak
próbując mnie uspokoić, po czym wrócił do przerwanej czynności. W głowie miałam
tysiące myśli. Co ja tu robię? Przecież to nielegalne! Jednak ta adrenalina,
którą w sobie wyczułam podobała mi się. Cholernie się bałam, no ale nie
chciałam odchodzić. Z moich myśli wyciągnął mnie odgłos otwieranych drzwi.
Chłopak uśmiechnął się dumnie. - Wchodź, tylko po cichu.
Szliśmy
wąskim korytarzem. Było całkowicie ciemno, dlatego Niall złapał mnie za rękę i
prowadził. Widać było, że dobrze znał to miejsce. W pewnej chwili skręciliśmy w
lewo. Nic nie widziałam, ale dało się odczuć, że byliśmy w dużym pomieszczeniu.
Do tego w czasami coś delikatnie pobłyskiwało w nim na środku.
-
Poczekaj tu chwilkę- wyszeptał chłopak puszczając moją dłoń. Odwróciłam głowę,
w kierunku głosu, jakbym chciała zobaczyć co robi. Czułam strach, zawsze nie
lubiłam ciemności. Jak byłam mała koło mojego łóżka zawsze musiała palić się
lampka. Skulona czekałam na blondyna. Nagle do moich oczu doszło światło. Były
to małe lampeczki na podłodze umieszczone wzdłuż...BASENU? Szybko mój wzrok
zaczął szukać Nialla. Stał przy jakiejś skrzyneczce z napisem "Pod
napięciem" i patrzył na mnie rozradowany. Uśmiechnęłam się lekko
zszokowana. Blondyn szedł w moim kierunku. - No i jak tam odczucia?
- Wow! Nie wiem co powiedzieć.- wymawiając
te słowa usiadłam na płytkach i skuliłam nogi.- Tu jest pięknie. Te lampki,
które oświetlały tylko część pomieszczenia nadały mu niesamowitego klimatu.
Wszystko tam miało nieziemską harmonię. Do tego tafla wody była taka przejrzysta,
że nawet najmniejszy przedmiot rzucony na dno zostałby bez trudu zauważony.
Niall ściągnął plecak i usiadł koło mnie. Siedzieliśmy w ciszy przez parę
minut. Po pewnej chwili rozradowana odwróciłam głowę, miałam coś powiedzieć, ale...
ujrzałam chłopaka wpatrującego się w jakiś punkt na wodzie. Był taki zamyślony.
Zastanawiał się nad czymś. Pierwszy raz byłam tak blisko niego. Znów poczułam
te perfumy, które strasznie na mnie działały, pobudzały każdą komórkę ciała.
Dokładnie przyglądałam się jego profilowi. Jego nos z zaokrąglonym czubkiem,
dzięki któremu wyglądał tak słodko.... a te usta, były takie wypukłe. Boże, ile
ja bym dała, żeby chociaż przez chwilę ich zasma...
-
Caterina wiesz... ta moja rana na twarzy...- chłopak zamilkł
-
Rozumiem, każdy czasami może przegrać, przecież to nic takiego- oznajmiłam
spokojnym głosem. Blondyn zacisnął pięści.
- To
nie chodzi o przegraną- Nie chciałam się wypytywać, siedziałam i tylko
słuchałam. Niall chciał mówić dalej, ale coś go powstrzymywało. Po kilku
minutach w końcu wykrztusił z siebie.- To ojciec mi to zrobił.- spojrzałam na
niego z niedowierzaniem. Nie wiedziałam co powiedzieć. Po pewnej chwili
kontynuował- On trochę popija...Ostatnio coraz częściej... Ja po prostu nie
mogłem, nie mogłem się bronić! To przecież mój ojciec!- W tym momencie złapał
się za głowę, jednak nie wysiedział długo w tej pozycji, zaczął bawić się
palcami. Boże! On cierpi! Ten twardy chłopak, który zawsze wychodził ze
wszystkiego bez obrażeń, tak na prawdę zmaga się z wielkim bólem. Bólem, który
wyjawił właśnie mi... -Boże, Niall! Ja nie wiedziałam...- nic więcej nie
chciałam mówić, nie wiedziałam co. Jak go pocieszyć? Jak pomóc? Nie był
pełnoletni. Nie wiem, czy miał jakąś rodzinę. Jeśli okazałoby się, że nie to
jedynym rozwiązaniem byłby dom dziecka... Chłopak jakby czytał w moich myślach.
- Matki nie mogę zostawić. Ona sama sobie
nie poradzi. Wykończy się przy tym pijaku- po tych słowach nie wytrzymałam
przybliżyłam się i przytuliłam blondyna. Siedzieliśmy w takiej pozycji dobre
pól godziny. Nic nie mówiliśmy, słowa nie były nam potrzebne. Każdy z nas
rozmyślał o życiu. O tym cholernym życiu, które musi przynosić tyle cierpienia.
W pewnym momencie Niall ocknął się i uśmiechnął. - Przepraszam cię, to moje
zasrane życie i to ja muszę sobie z tym poradzić.
- Jeśli będę mogła ci jakoś pomóc to...
- Nie mówmy już o tym- chłopak uśmiechnął
się- Miałem inne plany co do tego spotkania- po tych słowach Niall zaczął się
rozbierać. Nagle serce stanęło mi w gardle. Co on robi? Blondyn widząc moje
zdziwienie uśmiechnął się szeroko- No co? Basen jest do pływania. Byłam
czerwona jak burak, kiedy ściągnął koszulkę, udawałam, że wszystko gra. Ale
kiedy zaczął rozpinać spodnie, moje tętno przyśpieszyło. Próbowałam nie zwracać
na to uwagi, ale kiedy byłam pewna, że na mnie nie patrzy spoglądałam na jego
ciało. Jego tors był wyrzeźbiony i szeroki. Spojrzeniem schodziłam w dół. Teraz
to chyba przestałam oddychać. Te białe bokserki, wyglądały nieziemsko na jego
wąskich biodrach. Do tego to co się w nich znajdowało, przyprawiło mnie o dreszcze
na całym ciele. Przełknęłam ślinę i zawstydzona siedziałam jak manekin. Chłopak
wszedł do wody, poczym spojrzał na mnie.
- A ty?- Wiedziałam o co mu chodzi, ale się
broniłam
- Co ja?
- No
dawaj, ciepła jest- oznajmił chłopak zanurzając się cały w wodzie. Teraz te
jego blond włosy, trochę pociemniały.
- Nie, ja sobie posiedzę!- wydukałam zestresowana.
Chciałam, żeby sobie odpuścił, ale on nie dawał za wygraną.
- Choć tu bo po ciebie przyjdę- krzyknął robiąc
groźną minę.
-
Ale ja nie mam stroju, to jak?- Chłopak zaśmiał się cicho.
- No i co? Jak chcesz to możesz bez
niczego- W tym momencie zrobiłam zabójczą minę. Byłam zrozpaczona. Nie mogę mu
się pokazać w bieliźnie! Po pierwsze wstydzę się a po drugie on by się mnie
wystraszył. NIGDY! Nic nie odpowiedziałam. Skuliłam tylko głowę w kolana. -
Dobra, już do ciebie idę!- Chłopak zmierzał ku brzegu. Odskoczyłam zszokowana. - Nie! Ja sama!- Wstałam i popatrzyłam
na niego z żalem.
- Okej, okej już się odwracam! - Ściągnęłam
moje "nowe" buty i skarpetki. Chwilę się zastanawiałam po czym
zaczęłam rozpinać bluzkę... Kiedy stałam w samej bieliźnie po cichu weszłam do
wody. Nie była taka ciepła jak zapewniał blondyn. Stanęłam na głębokości, która
zakryła mi dekolt. Dalej nie zamierzałam iść. Chłopak uśmiechnął się widząc
mnie w wodzie.
- No choć tutaj do mnie.
- Nie dalej nie pójdę! - odburknęłam.
- Czemu? Mówię ci czym głębiej tym cieplej!
-
Nie zmuszaj mnie, ja nie pójdę!
- Och Caterina, musisz się ruszać inaczej
mi tu zamarzniesz- zażartował. Wreszcie wzięłam się na odwagę i powiedziałam.
-
Nie umie pływać- Chłopak podszedł do mnie powoli.
- No i co? Ja cię będę trzymał- wystawił mi
rękę. Stałam i patrzałam się w nią. -Nie bój się, chodź.- Myślałam przez chwilę
po czym złapałam za nią. Stąpałam powoli i ostrożnie. Każdy kroczek w głąb
powodował u mnie cięższe oddychanie. - Złap mnie za szyję.- Nie chciałam, tego
zrobić wstydziłam się, lecz Niall sam położył tam moje dłonie. Trzymałam się
mocno, cały czas miałam przeczucie, że spadnę w głębiny i nikt nie będzie w
stanie mnie uratować. - Spokojnie- wyszeptał blondyn. - Czekaj zaraz się rozluźnisz.- Podniósł moje ciało tak, aby delikatnie
unosiło się na wodzie, na co ja się wzdrygłam. - Zaufaj mi- wyszeptał chłopak.
Najpierw czułam mały dyskomfort, ale w pewnym momencie uspokoiłam się.
Zamknęłam oczy i głęboko oddychałam. Czułam się jakbym leciała w przestworzach.
Do tego ręce blondyna, które mocno mnie trzymały sprawiły, że czułam się
bezpiecznie i tak beztrosko. Po raz pierwszy pływałam na wodzie. Obijająca się
o moje ciało woda delikatnie muskała nogi i ręce. Po pewnym czasie otworzyłam oczy.
Zobaczyłam blondyna, lustrującego mój biust. Szybko próbowałam schować się pod
wodę co spowodowało że się zachłysnęłam. Niall złapał mnie mocno za talię i
przyciągnął do siebie. Teraz nasze prawie nagie ciała stykały się ze sobą
bezpośrednio. - Wszystko w porządku?- Kiedy woda w płucach została usunięta
odpowiedziałam w wielkim szoku.
-
T-tak... - Czułam się niestosownie. Byliśmy tak blisko siebie, że jego oddech owiewał
mój policzek. Zimno, które jeszcze przed chwilą mi doskwierało przerodziło się
w gorąco, rozpalające całe ciało. Popatrzyłam na chłopaka spod rzęs. Cały czas
lustrował mnie wzrokiem. Po raz pierwszy nie spuściłam głowy, tylko wgłębiłam
się w jego oczy. Ich niebieski kolor był tak intensywny, że odpłynęłam w inny
świat. Leżałam na niebieskich obłokach naga, beztroska. Nie przejmowałam się
niczym, wszystko miałam w zasięgu ręki, niczego mi nie brakowało... W pewnej
chwili nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać. Już czułam słodycz i
miękkość tych warg, już mieliśmy zatopić się w sobie bezgranicznie, kiedy
ocucił nas gruby głos.
- Kto tu jest?- popatrzeliśmy na siebie
zaskoczeni.
- Zwijamy się!- krzyknął Niall.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Jak mogłaś być tak nieodpowiedzialna?-
mój tata chodził nerwowo po pokoju, co jakiś czas wysyłając w moją stronę
groźne spojrzenie. Ja siedziałam cicho na krześle, patrząc w ręce. Nie miałam
nic na swoją obronę. Przecież poszłam tam samowolnie wiedząc, że to niezgodne z
prawem. - Caterina! Co się z tobą dzieje? Ty i włamanie? To niezgodne z twoją
naturą!
- Może w końcu czas ją zmienić- burknęłam
pod nosem...
- Co takiego?
- Nic.
- Boże! Moja córka i wandalizm! To się nie
mieści w głowie!- po tych słowach usiadł bezradnie na krześle- Gdyby nie moje
znajomości z panem Willson'em to mielibyście przerąbane! Macie szczęście... a w
ogóle z kim ty się zadajesz? Nie masz normalnych znajomych? Tylko z jakimiś
gnojkiem?- Musiałam go bronić.
- Niall jest w porządku...
- J-jak w porządku? Który porządny chłopak
zaciąga dziewczynę na nielegalny basen?
- On...on tylko chciał mi podziękować za
naukę!!!- wykrzyczałam i pobiegłam do swojego pokoju.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
SZKOŁA- okrutne miejsce. Takie, gdzie nawet
najbardziej wytrzymały mózg przestaje funkcjonować. Gdzie wiedza przygniata
człowieka i nie pozwala wstać... Stałam przed szafką wstukując kod. Nie
widziałam jej tydzień z powodu choroby ( przewianie, tak bieganie z mokrą głową nie służy), ale jakoś bardzo za
nią nie tęskniłam. Wyciągnęłam książkę do historii i zamknęłam "mój
śmietnik" Nigdy nie zdradzę nikomu, od kiedy leży tam ta kanapka. Nagle
podskoczyłam przestraszona. Za drzwiczkami stał rozradowany Niall. Opierał się
barkiem o metalowe szafki. Rzuciłam mu krótkie spojrzenie po czym zaczęłam
kartkować książkę.
- Jak tam? Kiedy znów gdzieś idziemy?-
oderwałam wzrok od podręcznika i z niedowierzaniem popatrzyłam na chłopaka.
- Co? Nie wystarczy ci jedno ostrzeżenie?-
Niall machnął ręką.
- E tam. No co, ale było fajnie.-
"Było cudownie, nie żałuję żadnej chwili" myślałam.
- Pfff... Szczególnie kiedy ten facet
lampił się na nas jak na wariatów! Nagich wariatów! - krzyknęłam. Nagle chłopak
zaczął się do nie przybliżać.
- No wiesz, uwiodłaś go i dlatego nam
odpuścił.- Postukałam się w głowę. Nagle blondyn złapał mnie za rękę. - Choć
- Gdzie?
- Coś ci pokaże.
- Nigdzie z tobą nie idę- Chłopak spojrzał
na mnie udając obrażonego.
- Nie ufasz mi?- Boże, czemu ja muszę mu
zawsze ulec? Szliśmy korytarzem szkolnym. Niall rozglądał się dookoła, jakby
zależało mu by nikt nas nie zobaczył. W pewnym momencie, poczułam szybkie
szarpnięcie. Znalazłam się w ciemnym składziku. Jedyne co umożliwiało
orientacje w pomieszczeniu było małe okienko, przez które docierały minimalne
porcje światła. Blondyn przyparł mnie do drzwi. Byłam przestraszona.
- Co ty robisz?- zapytałam zszokowana.
- Ostatnio nam przerwano- wyszeptał cicho
do mojego ucha. Poczułam napływ gorąca, coś mnie do niego ciągło i to bardzo,
ale nie chciałam zacząć pierwsza, cholernie się wstydziłam. Blondyn zbliżył
swoją głowę do mojej, po czym delikatnie pocałował moje drżące usta. Na
początku nie wiedziałam co robić, bałam się że coś zepsuję, że się poniżę, ale
po chwili odważyłam się i oddałam pocałunek. Chłopak nie widząc sprzeciwu
gwałtownie popchnął mnie na stolik. Jego dłonie na moich biodrach spowodowały
dreszcze na całym ciele. Schylił się nade mną i delikatnie uśmiechnął. Po
chwili nie przestając całować zaczął ściągać moją bluzkę. Przejechał ustami po
nagim ramieniu. Czułam jego przyśpieszony oddech. Zjeżdżał pocałunkami coraz
niżej. Byłam pieszczona i czułam się taka...kochana. Moje ciało chciało więcej.
Kiedy jego dotyk spoczął na dolnych partiach brzucha, ocknęłam się i delikatnie
go odepchnęłam. Chłopak odsunął się widząc moją oszołomioną minę. - Przepraszam
jeśli...
- Z iloma już tu byłeś co?- spuściłam wzrok
na podłogę a chłopak popatrzał na mnie zdziwiony.
- Jesteś pierwsza.- Parsknęłam pod nosem,
zapinając bluzkę. Niall podszedł do mnie i energicznie złapał za twarz.
Kciukami przejechał po moich rozpalonych policzkach. - Spójrz na mnie. Liczysz
się tylko ty. Nie wierzysz mi? - Patrzałam w te jego śliczne oczy. Wydawał się
taki prawdziwy. Znowu spuściłam głowę. Nie wiedziałam co myśleć. Niall zauważył
moją niepewność. Złapał za plecak i spojrzał na mnie ostatni razy. Tak czule,
ale było widać w nim również ból, ból spowodowany brakiem zaufania. Już miał
otwierać drzwi, ale przeszkodziłam mu w tym. Złapałam blondyna za talię i
przybliżyłam się tak blisko, że teraz czułam karzy jego ruch w klatce
piersiowej. Musiałam go zatrzymać. Pragnęłam tego chłopaka jak człowiek skazany
na tułaczkę po pustyni wody... Ja...Ja mu uwierzyłam!! Połączyłam nasze usta w
namiętnym pocałunku, a moje dłonie weszły pod cienką koszulkę niebieskookiego.
Jego brzuch był taki twardy i ciepły...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Leżałam rozpromieniona na łóżku. Byłam
najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi. To co się dzisiaj wydarzyło... On był taki
delikatny a zarazem stanowczy. Czułam się kochana. Widać było, że chciał dla
mnie jak najlepiej, że byłam dla niego ważna... W pewnym momencie gwałtownie
podniosłam się z materaca. O Boże, co ja najlepszego zrobiłam? Ja Caterina
Green ta grzeczna i poukładana uprawiałam seks z facetem, który nie był moim
chłopakiem? Chyba teraz już nim jest... Co się ze mną stało? Jak ja mogłam tak
zwariować? To przecież jest niedopuszczalne! Nigdy więcej się na niego nie
popatrzę, chyba zapadłabym się pod ziemię. Jestem głupia jak można bardziej
wstydzić się faceta po lepszym jego poznaniu? Padłam zakłopotana na łóżko.
Myślałam długo nad całym zdarzeniem. Po pewnym czasie uśmiechnęłam się sama do
siebie. Teraz już wiedziałam dlaczego Sam była taka podniecona.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Była nieźle zaskoczona kiedy dostałam sms'a
od Glori z prośbą o natychmiastowe spotkanie. W drodze do parku towarzyszył mi
stres. Bałam się, że coś jej się stało, albo że ktoś mógł ją skrzywdzić. Byłam
już blisko umówionego miejsca. Rozglądałam się dookoła. Na jednej ławce
siedziały staruszki i szydełkowały. Na drugiej kobieta z wózkiem, z którego
dochodził niesamowity hałas. Blondynka próbował bujać wózkiem, ale nic to nie
dawało, dziecko krzyczało jeszcze bardziej. W oddali zauważyłam Glorię. Stała z
jakimś chłopakiem i rozmawiała. Nagle zatrzymałam się, postać obok mojej
przyjaciółki kogoś mi przypominała. Te blond włosy rozczochrane na wszystkie
strony i charakterystyczna postura...To był Niall. Po pewnym czasie Gloria mnie
zauważyła. Posłała w moją stronę szybkie spojrzenie jakbym ją nie obchodziła.
Następnie przybliżyła się do blondyna i łapiąc za szyję namiętnie pocałowała. W
tym momencie moje życie legło w gruzach. Wreszcie spotkałam chłopaka, z którym
planowałam przyszłość, który był dla mnie taki ważny, a on całował się z moją przyjaciółką.
Nie to już nie była moja przyjaciółka, to była najbardziej znienawidzona osoba
w moim życiu. Jak ona mogła zrobić mi coś takiego? Jak mogła zniszczyć moje
szczęście? Nie chciałam na to patrzeć. Zrozpaczona pobiegłam w stronę domu.
Zaszyłam się w swoim pokoju i nie wychodziłam z niego przez długi czas.
Codziennie widziałam przed oczami tą scenkę
miałam wrażenie, że może chciał ją odepchnąć? Nie to bez sensu.. przecież był
silniejszy od niej mógłby to zrobić z łatwością. Leżałam i beczałam. Płakałam
przez takiego zasranego idiotę. Boże dlaczego facet, na którym tak mi zależało
musiał okazać się skończonym dupkiem? Popadłam w depresję. Nie chciało mi się
żyć. Każda myśl przypominała mi o nim. Każdy oddech sprawiał, że się dusiłam.
Po prostu brakowało mi tlenu... brakowało mi
Nialla. Często słyszałam krzyki i błagania pod swoim oknem. Ale na
szczęście szybko ustępowały. Wiedziałam, że mój tato zawsze się za mną
wstawi... Rodzice za wszelką cenę próbowali mnie uratować. Uratować od
psychicznej śmierci, która moimi oczami już przyszła. Z niczego się nie
cieszyłam, jedyne co sprawiało mi ulgę był sen. Sen, przez który zapominałam o
rzeczywistości, który chociaż przez chwilę tamował strugi łez. Juz powoli
godziłam się z moim losem. Godziłam się z byciem roślinką... Nie. Może ona
tylko stoi, ale to jej prawidłowe funkcjonowanie... ja byłam kimś innym. Byłam
marionetką, która poruszała się tylko wtedy, kiedy została przez kogoś
podniesiona. Pewnego razu rodzice wyciągnęli mnie do psychologa. Siedziałam tam
bite trzy godziny. Na początku nie odzywałam się ani słowem. Dopiero po pewnym
czasie otworzyłam się to tej zacnej kobiety w okularach, która na prawdę
chciała mi pomóc. Było trudno... niby zyskiwałam siłę, ale nagle ją traciłam. W
pewnym momencie coś we mnie pękło. Pękł ten sznur, który trzymał mnie na łóżku.
Zaczęłam dochodzić do siebie. Stawałam sie coraz silniejsza... Krok po kroczku
byłam znów człowiekiem z werwą z tym błyskiem w oku. Pewnego dnia postanowiłam
wrócić do szkoły. Nie pozwolę by ktoś zniszczył mi życie. Jestem młoda wszystko
przede mną- to słowa pani psycholog. Muszę pokazać, że jestem silna nie mogę
uciekać! Przepisałam się do innej klasy tak będzie lepiej... Niall próbował do
mnie podchodzić, ale ja od razu uciekałam. Nie chciałam na niego patrzeć bo
wiedziałam, że wspomnienia powrócą. Jutro miała odbyć się dyskoteka szkolna.
Zamierzałam nie iść, ale rodzice mnie zmusili. Chcieli żebym wreszcie się
pobawiła, trochę zaszalała jak każda nastolatka w moim wieku. Postanowiłam, że
ubiorę się wyzywająco, a od tak sama dla siebie by zwiększyć swoją samoocenę...
Do cholery kogo ja okłamuję? Chciałam pokazać Niallowi co stracił, chciałam mu
uświadomić, że jest mi dobrze bez niego. Ubrałam krótką kremową sukienkę bez
ramiączek do tego czarne szpilki. Po raz pierwszy nie przejmowałam się moimi
nogami. Włosy rozpuściłam a usta podkreśliłam krwistoczerwoną szminką. Byłam
gotowa. Przed wejściem na bal moje nogi niebezpiecznie zadrżały. Miałam już
zrezygnować, ale jakaś wewnętrzna siła popchnęła mnie do przodu. Otworzyłam
drzwi. Muzyka, którą do tej pory słyszałam lekko przytłumioną, trafiła w głąb
moich uszu. Rozglądnęłam się po otoczeniu chciałam znaleźć kogoś znajomego.
Przy stoliku z lewej siedziały trzy koleżanki z klasy. Podeszłam niepewnie i
usiadłam obok nich. Porozmawiałyśmy trochę, lecz po pewnym czasie do każdej
podszedł własny chłopak. Zrobiło mi się smutno. Siedziałam tam kilka piosenek,
co jakiś czas maczając usta w soku. Czułam się niezręcznie, gdyż wyczuwałam, że
brunet z przeciwnego stolika zjada mnie wzrokiem. W pewnym momencie moje serce
zamarło. Do sali wszedł Niall z grupką swoich przyjaciół. Dobrze, że usiedli
daleko ode mnie, jednak blondyn i tak mnie zauważył. Przyglądał mi się przez
pewien czas. Jego mina zrzedła zamyślił się całkowicie, dopiero szturchnięcie
kolegi podającego nielegalnie wniesione piwo obudziło go z przemyśleń. Nagle
zauważyłam silną posturę stojącą nade mną. Był to chłopak, wpatrujący się we
mnie przez całą imprezę. Popatrzyłam na niego a ten uśmiechnął się szeroko.
-
Może zatańczymy?- Nie chciałam przesiedzieć całego balu, dlatego zgodziłam się.
Na początku byłam trochę spięta, lecz po paru piosenkach rozluźniłam się. Kątem
oka widziałam, że Niall mnie obserwuje. Nie czułam wstydu, raczej satysfakcję.
W pewnym momencie zaczęłam wykonywać uwodzicielskie ruchy przy brunecie. Wiłam
się przy nim co z pewnością mu się podobało, bo ten tylko przyciągnął mnie
jeszcze bliżej siebie. Poczułam ręce na moich pośladkach, na początku byłam
lekko zszokowana, ale gdy zobaczyłam minę Nialla chciałam by chłopak trzymał je
tam jak najdłużej. Po pewnym czasie zmieniłam pozycję, teraz moja pupa ocierała
się o jego krocze. Nagle poczułam ból w okolicach nadgarstka. Jęknęłam.
Próbowałam się wyswobodzić, ale Niall był za silny. Wyprowadził mnie na
zewnątrz. Żebym się nie wyrywała złapał za drugi i przyszpilił je do ściany nad
moją głową. Jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie. Złość, która z niego
kapała dała mi do zrozumienia, że osiągnęłam co chciałam.
- Co ty do cholery robisz? Puść mnie!-
wykrzyczałam na całe gardło.
- Dlaczego ty mi to robisz co?- Jego twarz
diametralnie się zmieniła. Teraz było na niej widać rozpacz.
- O co ci chodzi? Człowieku lecz się!
- Dlaczego chcesz mojego cierpienia? – jego
głos załamywał się coraz bardziej.
- Co? Ty mi tu mówisz o cierpieniu? A kto
przylizywał się do mojej przyjaciółki co? Kto mnie przeleciał a później
zostawił? – do moich oczu cisnęły się łzy, ale za wszelką cenę nie chciałam mu
ich pokazać. Nie mógł zobaczyć jaka przy nim jestem słaba, mimo tego co mi
zrobił…
- To nie tak…
- A jak do jasnej cholery! Widziałam was! –
teraz już nie wytrzymałam, po moich policzkach spłynęły łzy – Jeżeli myś…
- Posłuchaj mnie w końcu! – przerwał mi.
Przycisnął mnie bardziej do tej zimnej ściany i położył głowę na moim ramieniu
- posłuchaj dobrze? – wyszeptał cicho tak, żebym tylko ja to usłyszała, choć
oprócz nas nie było tu nikogo innego. Pocałował jeden punkt na mojej szyi,
przez co mimo woli zadrżałam – dobrze?
- Tak… - nie wiem dlaczego się zgodziłam,
jego zachowanie… poczułam się jakby nie było tego całego incydentu, jakby cały
czas był przy mnie. Mimo wszystko po moich policzkach wciąż spływały słone krople..
- To nie ja - ciągle mówił szeptem a ja
chłonęłam każde słowo wypływające z jego ust, starając się skupić na jego
znaczeniu - To ona mnie pocałowała, próbowałem ją odepchnąć - znów pocałował
ten sam punkt.
- Dlaczego? – już nie krzyczałam, nie miałam
na to siły. – Jest… była moją najlepszą przyjaciółką, dlaczego miała mi to
robić? – Ciągle nienawidzę glorii, nikt nie wie jaki to ból kiedy osoba którą
uważasz za najbliższą przyjaciółkę rani cię w taki sposób. Niall zadrżał i
podniósł na mnie swoje niebieskie tęczówki, te które tak kochałam.
- A ja? Kim ja dla ciebie jestem? – przestałam
oddychać. Te słowa wypowiedziane z jego ust sprawiły, że mój świat zawirował.
Co miałam mu powiedzieć?... Prawdę? Chyba tak…
- Byłeś najdroższą osobą w moim życiu – starałam
się bardzo, aby mój głos brzmiał normalnie, nie wiem czy mi się to udawało. –
Facetem, któremu zdecydowałam oddać mój pierwszy raz – Niall znieruchomiał,
stał i wpatrywał się we mnie tymi ślicznymi oczami, które teraz zaczęły się
świecić. nie zwracając na to uwagi kontynuowałam – Chłopakiem, z którym
przeżyłam najwspanialsze chwile w moim życiu – nie wytrzymałam, mój głos się
załamał, i rozpłakałam się jeszcze bardziej. Blondyn puścił moje nadgarstki,
które dotychczas trzymał, i mocno mnie objął.
- A teraz? Kim dla ciebie jestem? – starał
się być spokojny, ale ja czułam przyśpieszone bicie jego serca.
- N-nie wiem – wyszeptałam w zagłębieniu
jego szyi, on jedynie mocno mnie przytulił.
- Proszę daj mi jeszcze jedną szansę,
jedną, jedyną, a już nigdy we mnie nie zwątpisz… - Niall pocałował mnie
delikatnie w czoło a ja biłam się z myślami. Nie wiedziałam co mam zrobić.
Jednak w momencie, kiedy poczułam te miękkie wargi na swoich już się nie bałam,
już wszystko wiedziałam...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Każdy
z nas chociaż raz zastanawiał się "na czym polega miłość", też tego
na początku nie wiedziałam. Myślałam że, chodzi o to aby mimo wszelkich
przeciwności nie opuścić tej drugiej osoby. Teraz wiem że miłość polega również
na pragnieniu jej dniem i nocą. Myśleniu o niej od razu po przebudzeniu i
zaakceptowaniu taka jaka jest. Zrozumiałam że nie ważne kim się jest, każdy
może zaznać tego szczęścia.
Tak
się cieszę że wtedy poszłam na tą imprezę i że, zrobiłam to wszystko… Przez to
pogodziłam się z najważniejszą dla mnie osobą… tą której na początku nie
znałam, a połączyły nas korepetycje. Moja rada: żyj tak aby nigdy tego nie
żałować, i nie bój się okazywać swoich uczuć innym. Zawsze może się wydarzyć
coś nieoczekiwanego i…
- Caaat !
-uśmiechnęłam się, tak się cieszę że dałam mu drugą szansę, i pomyśleć
że mogłam stracić to wszystko… – chodź do mnie kocie!
~~ Koniec
pamiętniczku. Ps. Już tu nie zajrzę, teraz już mam komu się zwierzać.
- Caterina!
długo mam jeszcze czekać?!
-
Już! – wybiegając z domu zabrałam moją kurtkę. Kiedy dotarłam na dół zobaczyłam
jak zawsze uśmiechniętego blondyna. Kiedy do niego podbiegłam ucałowałam go w
policzek. – to gdzie dzisiaj idziemy?
- Zobaczysz. – mrugnął do mnie. Tak, zdecydowanie teraz zaczyna się najlepszy okres mojego życia.
Cudo! Powtarzam cudo! Chyba zacznę się do was modlić po nocach o następne opowiadania, bo jesteście dla mnie bustwem ^^ Nie mogę się doczekać nowego opowiadania! Kocham was i zapraszam do siebie :*
OdpowiedzUsuńJeju! Jakie to jest piękne! Świetnie opisałyście to, że w życiu czasem warto zaryzykować i dać drugą szansę. Jesteście niesamowite i macie ogromny talent (którego zazdroszczę). Cieszę się, że Niall jest z Cat. Imagin cuuuuuudowny. W niektórych momentach śmiałam się jak opętana. Macie świetne poczucie humoru. W wolnej chwilce zapraszam do mnie na nowy rozdział. Kocham, kocham mocno! XOXO
OdpowiedzUsuńP.S Oczywiście udanego sylwestra życzę!
Nominowałam Was do Versatile Blogger Award, więcej info na moim blogu
OdpowiedzUsuńhttp://onedicectionforever.blogspot.com/
ojejku! Ten rozdział jest taki cudowny <333, czasem się tak śmiałam, że masakra xd, aczkolwiek w pewnych momentach było mi smutno ;c (szybko zmieniam nastrój xd) w każdym bądź razie imagin jest cudowny i strasznie się cieszę, że Niall jest z Cat <3333333333 Awwwwww <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! ;*
Za niezwykle długie treści, proporcjonalnie, jak czasem patrzę miejsca, gdzie odwiedzam blogi... zostałaś nominowana do Liebster Award, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMEGA!!!
OdpowiedzUsuńOddajcie talent xD. Niall... ♥ Piszecie świetnie i do tego treść jest długa. Czekam na coś nowego ♥ xx
Cudowny, a co najważniejsze bardzo dobrze się czyta. :)
OdpowiedzUsuńMacie ogromny talent i to bez dwóch zdań. :P
P.S. Nominowałam Was do Libster Award. :)
Więcej informacji znajdziecie pod tym linkiem ----> http://polskie-imaginy.blogspot.com/2013/12/libster-award.html
Powodzenia w dalszym pisaniu i dużo weny na Nowy Rok <3
*_*
OdpowiedzUsuńCudowny!!!
Popłakałam się -.-
;_;
xD
HUehueheu ;D
Ale seryjnie się popłakłam x.x
IMAGIN BOSKI
CZEKAM NA NEXT ;D
Świetny :d
OdpowiedzUsuńDziewczyny, macie talent!
Oddajcie go... hehehe
No to czekam na kolejny imagin.
zapraszam: lovee-story-for-us.blogspot.com
Dominika.
KOCHAM <33333 Czekam na kolejny :* ~Ruda :*
OdpowiedzUsuńCudowne! Czytałam to koło trzeciej w nocy więc mogłam się wczuć i ten imagin był idealny. Dobrze, że wszystko się ułożyło tylko dlaczego to już koniec? ;c
OdpowiedzUsuńLiczę na więcej takich i czekam na nowy rozdział głównego opowiadania! :)
Zapraszam na nowy rozdział, który właśnie się pojawił. :)
http://all-our-life.blogspot.com/
Ojejciu...
OdpowiedzUsuńJakie to piękne!
Tak, zdecydowanie to słowo, które mogę użyć na tego Imagina.
Boski!
I te wszystkie rzeczy, które zrobili razem :*
Piękne!
Czekam na następne tak piękne Imaginy (nie to że inne nie są piękne tylko tak piknych pomysłów ;) )
Niati <3
Super, ale musicie uważać na przecinki. Kilka się zagubiło. Co do treści to - bosko!
OdpowiedzUsuńLiczę że szybko dodacie coś nowego:)
Szczęśliwego nowego roku.
Obserwuję i liczę na rewanż :)
ksiazkowo-recenzje-i-teksty.blogspot.com
wciągasz i to bardzo. :) akcja jest ciekawa, dużo się dzieje. jest okej. :)
OdpowiedzUsuńKuźwa mam niedotyt -,-
OdpowiedzUsuńJa chce więcej czytać opowiadań spod waszych rąk !
Jak chce się pośmiać to od razu pisze ,, ow " w wyszukiwarce ;D
Niall taki słodziak tu i taki niewinny, aj rozpływam się *o*
Kocham wasze poczucie humoru, wiecie ?
I uwielbiam wasze przemyślenia, które ,, przekładacie " z głowy na papier. Dają dużo do zrozumienia :)
Kocham i dziękuje, że czytacie te moje gówna xd
Pijanego !
maybe we can follow each other? let me know! <3
OdpowiedzUsuńshootingdiamond.blogspot.com/
piękny
OdpowiedzUsuńszczęśliwego nowego roku
Śliczne te opowidania.
OdpowiedzUsuńMacie talent do pisania ;)
oby było jak najwięcej takich opowiadań :*
Wspaniały imagin ;)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji nominowałam Cię do Versatile Blogger Award - http://in-the-darkness-harry-styles.blogspot.com/2014/01/versatile-blogger-award.html
Wspaniały ! <3 Nie spodziewałam się, że to ojciec pobił Nialla. To okropne, że takie osoby muszą wciąż zgrywać przed wszystkimi, że wszystko jest dobrze :c Na szczęście jest z Cat i oboje zaznają szczęścia ! : ))
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać waszego kolejnego imagina. <3 Jesteście wspaniałe !
Pozdrawiam : *
Biedny Niall :( Ale imagin jest naprawdę bardzo, ale to bardzo dobry. Dobrze, że zakończenie jest szczęśliwe i słodkie. <3 Wgl cały Niall jest słodki ♥ Czekam na kolejne imaginy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeśli miałybyście czas to miło by mi było gdybyście do mnie wpadły. :)
http://acceptance-fanfiction.blogspot.com/
cudowny hahah + długi awgrrrr ^^ *_* heh ciesze się, że natrafiłam na waszego bloga :)
OdpowiedzUsuńcałuski Nikoo <3
Zapraszam do mnie http://darkhopeofloveandpain.blogspot.com/ ( Opowiadanie jest o Niallu ( gang, broń, miłość, kłopoty ) Mam nadzieję, że wpadniesz, a jak Ci się spodoba, to pozostawisz coś po sobie ;***
P.S. czekam na next <3
Zapraszam na 1 rozdział mojego bloga. http://i-need-friend.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHej hej :)
OdpowiedzUsuńMam dla ciebie nominację!!! Zostałaś nominowana do Libster Award :) Po pyatania zapraszam do siebie! :D
http://harrykochakotki.blogspot.com/
Nicol <3
B
O
S
K
I
E
!
ZAKOCHAŁAM SIE *_*
Tak, są zdecydowanie osoby, którym warto dać drugą szansę. A, jeśli naprawdę jest ta osoba tego warta, to umie ją wykorzystać:)
OdpowiedzUsuńps. Nowy wiersz, dziś, a ja stawiam tam na "Piratów z Karaibów"
Versemovie
Ojj szkodami Nialla :) Ale imagin jest boooskii!!! Czekam na kolejne :)) Świetnie Wam to wychodzi!:)
OdpowiedzUsuńZapraszam
http://mystory-imigation.blogspot.com/
Najl <33 xDe Da, będę pisać NAJL nie Niall xd Przepraszam, że zniknęłam, ale nie mogłam być z Wami w morzosferze ;D Jednak nadal zależy mi na zrobieniu tego szablonu! Ippp (podjarka xd) Możecie napisać mi tutaj kilka ważnych rzeczy?
OdpowiedzUsuń- linki do zdjęć dziewczyn, które mają pojawić się na szablonie;
- kolorystyka
- napis
:)) To chyba tyle, co muszę powiedzieć... A imagin zajebisty, jeśli można mi zaklnąć :) CZEKAM NA NN i pozdrawiam.
Bosz, ale ze mnie nieogar.
Kiedy nowy rozdział?! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy, który właśnie się pojawił. :)
www.all-our-life.blogspot.com
to było cuuudowne! chce więceeej takich imaginów! <3
OdpowiedzUsuńhttp://coldness-funfiction.blogspot.co.uk/
OMG! CUDOWNY! szkoda mi Nialla... ALE TO JEST BOSKIE! DAŁYŚCIE GENIALNY POPIS! TAKI GODNY TYCH FAJERWERKOWYCH POPISÓW W SYLWESTRA! OMG! PO PROSTU BOSKIE! GENIALNIE ROZEGRANE!
OdpowiedzUsuńWeny dziewczyny! Weny i wszystkiego dobrego w nowym roku!
Pozdrawiam, Caroline
PS: Nowy rozdział już na strażniczce :)
Ślicznie piszesz.*-* twój styl pisania jest taki lekki i aż miło się czyta. Mimo, ze nie przepadałam z One Direction to to opowiadanie jest świetne! :D Obserwuje!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ---> http://martwazjawa.blogspot.com/
omfg ( ostatnio nadużywam tego skrotu) ale to było szalone i.z Niall'em po prostu brak słów
OdpowiedzUsuńKocham.
Zapraszam do mnie:
http://mential-stories-from-me.blogspot.com/?m=1
http://allyouneversaytome.blogspot.com/?m=1
U mnie jest kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńZapraszam. :)
Genialne *_*
OdpowiedzUsuńStrasznie długie i boskie! <3
OdpowiedzUsuńhttp://love-song-blog.blogspot.com/ zapraszam na 2 rozdział xx
Nie dość,że o Niallu,to jeszcze takie genialne!Uwielbiam te wasze imaginy,czekam na kolejne ;)
OdpowiedzUsuńPS:
Jeśli jeszcze nie wchodziłyście na mojego bloga,jest nowy rozdział i nowy adres
http://fall-in-love-for-you.blogspot.com/ tak na wszelki wypadek :)
REWELACJA!!! Zakochałam się w tym! *_* I Niall idealnie do tego pasuje, nie wyobrażam sobie innego chłopaka na jego miejscu!
OdpowiedzUsuńCUUUUDO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jejku... boskie, cudowne, geniallne! Macie wielki talent, przepraszam, że wcześniej nie czytałam, ale szkoła potem święta... Same wiecie:)
OdpowiedzUsuńbecause-of-your-love.blogspot.com
nialllovebigos.blogspot.com
O matko prawie się popłakałam. Ten imagin jest zajebisty!
OdpowiedzUsuńSory za spam, ale chcialam cie poinformowac, ze na moim blogu pojawil sie 2 rozdzial
OdpowiedzUsuńi-need-friend.blogspot.com
Zapraszam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam Amy ;)
http://melodie-serc.blogspot.com/
Hej, chciałam zaprosić do mnie na nn :)
OdpowiedzUsuńA oto zachęta do przeczytania V:
" - Malik, nie zachowuj się jak bachor, do cholery! Skończ tą rozmowę! – zaczęłam krzyczeć, no bo niby co innego miałam zrobić?!
- Ja zachowuje się jak bachor?! – parsknął obracając się w moją stronę – wiesz dobrze, że twoja prywatność zacznie całkiem zanikać? Ludzie będą mówić o tobie! Bez obrazy, słonko, ale nie potrafisz znieść krytyki – zaznaczył."
http://all-times-enclosed-inthis-one.blogspot.com/
Nominowałam Was do Libster Award zapraszam po pytania :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowe rozdziały because-of-your-love.blogspot.com i czekam na nowy post:))
OdpowiedzUsuńWiem, że już spamuję pod tym postem ale niestety pojawił się u mnie nowy rozdział. :D
OdpowiedzUsuńhttp://all-our-life.blogspot.com/
Super *________*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Chryste Cudowne!
OdpowiedzUsuńWiecie jak to sie nazywa?
Talent! Prawdziwy talent!
Uwielbiam wasze teksty bo tak świetnie się je czyta,
a w dodatku Niall idealnie mi tam pasował sama nw czemu ;]
Kocham was i wasze teksty ;]
Zapraszam też do sb na kolejny rozdział
http://someday-ff.blogspot.com/
P.xx
Cześć. :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest nowy rozdział.
Zapraszam. :]