piątek, 8 listopada 2013

one shot directionerki XD



             ONE SCHOT.
Echem… tak to moje pierwsze opowiadanie, więc proszę o wyrozumiałość :) oczywiście moja przyjaciółka i ja wymyśliłyśmy shota z pewną sławną i lubianą osobistością ;) jaką ? … przekonacie się poniżej ;) dziękuję za uwagę i zapraszam do czytania. PS. Prosimy o komentarze :) – Hexa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziewiętnastoletnia  dziewczyna szła ulicami zachmurzonego i deszczowego Londynu. Była zamyślona tak bardzo, że nie zwracała uwagi w jakim kierunku zmierza. Był 1 listopada a ona była tak daleko od domu, nie mogła odwiedzić nikogo ze swoich bliskich, jak do tej pory, nigdy nie myślała że może jej tego tak brakować… Właśnie zaczęła pierwszy rok studiów fotograficznych. Od zawsze było to jej pasją jednak od dłuższego czasu miała wątpliwości czy wyjazd z Polski do Anglii był dobrym pomysłem.  Westchnęła nie miała teraz ochoty na głębsze przemyślenia. Założyła na uszy słuchawki i puściła „what makes you beautiful „ na całą głośność, poczym poszła dalej przed siebie.         
Szła dobre paręnaście minut słuchając po kolei  wszystkich swoich ulubionych piosenek, które przeważnie należały to jednego zespołu One Direction. Tak właśnie Anna Zdrojewska kochała ten zespół !! i nie wstydziła się tego, tak właściwie był to jeden z głównych powodów dla których studiowała w Wielkiej Brytanii, bezkarnie i bez długich godzin spędzonych w samolocie miała łatwy dostęp do ich wszystkich koncertów Anglii. Oczywiście dostała też stypendium na uniwersytet, na który właśnie uczęszczała.
Nagle poczuła ból w okolicach czaszki i wylądowała na chodniku, podniosła się nieznacznie i doszła do wniosku że zderzyła się z kimś przebranym w kostium hrabiego Draculi. No tak… w końcu w tym kraju było Halloween.  Chłopak, bo to można było łatwo wywnioskować,  miał czarny płaszcz i maskę zakrywającą cała twarz. Ania podniosła się niespiesznie i spojrzała  na niego z góry.
- uważaj jak chodzisz !! – syknęła tylko i wznowiła przerwaną czynność, mianowicie podróż w bliżej nieokreślonym kierunku. Nie zauważyła że Dracula ciągle patrzy w jej kierunku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kiedy wracała do mieszkania było już późno, bo w końcu jak mogła przewidzieć, że zamyślona dojdzie tak daleko i się zgubi ?? - nijak. Była już niedaleko celu kiedy usłyszała dźwięk tłuczonej butelki. Odruchowo skierowała wzrok w tamtym kierunku… W pierwszej chwili wydawało się jej to jakimś śmiesznym żartem. Chłopak który wpadł na nią rano leżał teraz pod latarniom całkowicie pijany. I co miała zrobić ?? Każda normalna,  zdrowa na umyśle nastolatka minęłaby go i poszła dalej swoją drogą. A ona ? patrzyła się w jego stronę stojąc jak słup soli i zastanawiając się co ma zrobić  i kiedy już miała iść chłopak zaczął bełkotać coś niezrozumiale. Westchnęła nad swoją głupotą … podeszła do przebierańca i chwyciła go za ramię. Chwilę później pijany idiota, jak nazywała go w myślach Ania, i ona stali przed drzwiami jej skromnego mieszkania. Nie mogła wyjaśnić dlaczego to zrobiła, po prostu… nigdy nie mogła przejść obojętnie obok ludzkiej krzywdy, a jemu mogło się coś stać, do tego coś ją ciągło do tego chłopaka, intrygował ją. Kiedy znajdowali się już w środku nastolatka zaprowadziła swojego „gościa” do wolnego pokoju, i ułożyła wygodnie na łóżku. Kiedy jej dłoń była już przy twarzy przebierańca aby zdjąć maskę, cofnęła ją „ pff… nie niech się w niej smaży ! będzie miał nauczkę żeby następnym razem nie zalewać się w trupa, albo przynajmniej brać wtedy kogoś ze sobą „
Weszła do swojego pokoju przebrała się w delikatną halkę nocną i przekręciła klucz w zamku , może i była idiotką sprowadzającą po nocy do swojego domu nieznajomych pijaków, ale na pewno  nie była aż tak głupia żeby nie zamknąć drzwi. Położyła się i jeszcze dłuższą chwilę nasłuchiwała kroków, po czym znużona czynnością zasnęła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziły ją budzące się do życia ulice Londynu, nieśpiesznie przeciągła się i sięgnęła po swojego  smartfona, wyświetlacz wskazywał godzinę  7:30 westchnęła i zeszła z łóżka. Wiedziała że nie ma sensu dłuższe wylegiwanie się, i tak nie zaśnie, mimo że była cholernie zmęczona po nieprzespanej nocy, której cały czas się budziła. Ubrała się szybko i żwawym krokiem ruszyła do kuchni. Po drodze sprawdziła pokuj Draculi, który jednak nadal spał sobie w najlepsze. Kiedy znalazła się już w swojej niedużej wymalowanej na niebiesko kuchni, przygotowała szklankę z wodą i Apap które położyła na stole. W sumie było wiadomo że niewiele pomoże to jej przebranemu „ gościowi „ przy takim kacu jaki go czeka, ale lepsze to niż nic prawda ?  Zaczęła przygotowywać kanapki  dla niej i dla „Draculi„  Wciąż nie rozumiała dlaczego się o niego tak martwi, a zresztą mniejsza z tym, niech weźmie te głupie tabletki i zje te durne kanapki i wynosi się z jej mieszkania !!
Była zajęta rozmyślaniem nad różnymi sposobami wykopania skacowanego chłopaka z jej domu że nie usłyszała skrzypienia schodów uginających się pod czyimś ciężarem, dopiero gdy usłyszała dość podniesiony ton za jej plecami postanowiła się odwrócić.
- Lou !!! cholera ! daj coś na kaca bo nie wyrobie !!! – wyobrazicie sobie jaką dziewczyna musiała mieć inteligentną minę ? … nie ? to ja wam wyjaśnię. Oczy były wielkie jak u żaby z nadmiernym wytrzeszczem, a szczęka opadła prawie do podłogi. Pytacie czemu ?? odpowiedź jest prosta… ponieważ oto przed nią stał członek jej ulubionego zespołu, Harry Styles !!  i to w dodatku bez koszulki !!
- Emm… tego – kurde jaka była na siebie wściekła nie wiedziała co ma powiedzieć !! a przecież musiała coś zrobić, na szczęście Harry wszedł do kuchni, zmrużył oczy i dokładnie zmierzył spojrzeniem każdy milimetr pomieszczenia, aż wreszcie jego wzrok spoczął na właścicielce. Ją także zlustrował od góry do dołu, i posłał jej jeden z tych swoich cudnych uśmiechów pokazując swoje dołeczki.
- cześć, nie jesteś Lou, prawda ?? mogłabyś mi wyjaśnić co tutaj robie ? – uśmiech nie schodził  z jego twarzy.
- Emm.. jasne. – Ania opowiedziała mu całą historię, starając się nie pominąć  żadnego szczegółu.  Hazza słuchał w ciszy historii dziewczyny, a w między czasie zażył przygotowaną przez nastolatkę tabletkę. Kiedy ta zakończyła swoją wypowiedź, piosenkarz po raz pierwszy od dłuższego czasu odezwał się.
- nie obraź się ale jesteś naprawdę głupia skoro wzięłaś do swojego domu nieznanego, przebranego za wampira faceta.
- pff… dzięki, przynajmniej nie leżysz pod uliczną latarnią – po kilku minutowej rozmowie ze Stylesem uznała, że chłopak nie przypadł jej do gustu. Szczerze mówiąc  z całego zespołu najbardziej podobał się jej Liam, zawsze uważała że jest on najodpowiedzialniejszy z nich wszystkich, a właśnie kogoś takiego szukała, kogoś przy kim mogłaby się czuć bezpiecznie, i mogła mu zaufać.
- mhh… tak wiem, wiem, jasne dzięki za pomoc a teraz pozwolisz, że zadzwonię po któregoś z chłopaków żeby mnie zabrał, jaki to dokładnie adres ? – nastolatka z ulgą podała mu dokładny adres swojego mieszkania. Zajęła się zmywaniem naczyń, kiedy z salonu dobiegł donośny głos jej gościa.
- ej … młoda ! – tak właśnie wielki Harry Styles pogromca niewieścich serc tak właśnie się do niej zwracał ! – ty to zrobiłaś ?! – krzyknął i wkroczył do kuchni trzymając w rękach jedną z fotografii, które zrobiła Anna. Portret przedstawiał jej przyjaciółkę z polski.
- mhh… tak. Jestem na pierwszym roku fotografii.
- ech ! w takim razie mam dla ciebie pewną propozycję.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 Ania właśnie robiła kolejne zdjęcia na trasie koncertowej One direction, dostała angaż dokładnie tego dnia kiedy Styles zobaczył zdjęcie, które wykonała. Od tego czasu minęły już cztery miesiące. Spędzała dużo czasu z chłopakami z zespołu, jeździła nawet z nimi na trasy koncertowe. Na szczęście miała specjalny przywilej w szkole, dzięki któremu nie musiała nadrabiać zaległości, po prostu praca z One Direction liczyła  się jako starz do jej oceny. Nastolatka była w niebie, kiedy pierwszy raz zobaczyła Payna ! Od zawsze marzyła o takiej chwili, jednak z biegiem czasu zaczęła przekonywać się, że bardziej zależy jej na spędzaniu wspólnych chwil z Harrym. Niestety, bożyszcze tłumów nie zwracało na nią uwagi, czasami spotkał się z jakąś dziewczyną, ale nie był też żadnym kobieciarzem jak nazywały go tabloidy. Dzisiaj Anna robiła sesję zdjęciową Liamowi a jutro Hazzie. Szczerze mówiąc nie mogła doczekać się jutrzejszego dnia. Uśmiechała się myśląc o tym, że cały jutrzejszy dzień spędzi z Harrym, a ten nie będzie mógł się wywinąć. Kiedy przymierzała się do zrobienia kolejnej fotki, poczuła szarpnięcie w nadgarstku, a chwilę później była już ciągnięta w stronę wyjścia przez burzę loków.
- Co ty sobie wyobrażasz ?! byłam w trakcie sesji ! i może ciebie nie obchodzi to co ja robie ale…
- tak !! jasne już widzę jak cie to interesuje ! – chłopak  nigdy nie był tak wściekły jak dotąd – Najbardziej w tym wszystkim interesują cię wygibasy Liama ! aż się szczerzysz, kiedy on się przed tobą wygina !! ( przepraszam Li :’( – dop.  Autorki ) – Annę zatkało, nie mogła zrozumieć o co tu chodzi.
- Ej, Hazz uspokój się ! co ty …
- Jak mam się uspokoić ?! Skoro zwracasz uwagę tylko na Liama ?! – Nastolatka była pewna, że Harry nie powinien się tak  do niej odzywać, jego słowa dawały jej tylko niepotrzebną nadzieję.
- nie rozumiem o co ci chodzi !
- Cholera !! ja ci zaraz pokaże o co mi chodzi – Hazza wykonał zdecydowany ruch ręką i przyciągną w swoją stronę Annę, jej oczy zrobiły się większe, oto teraz wielki Harry Styles, bożyszcze większości nastolatek na ziemi całował ją. Anna, kiedy otrząsnęła się z początkowego szoku, przymknęła powieki pod wpływem przyjemności. Kiedy w końcu, z powodu braku powietrza oboje odkleili się od siebie, dziewczyna zabrała głos.
- Harry Styles, jesteś wielkim idiotą ! – nie czekając na reakcję chłopaka kontynuowała – Niby kto unikał mnie i oglądał się za większością dziewczyn, które były w pobliżu ?! A jeżeli cię to obchodzi to, jak to pięknie ująłeś, szczerzyłam się dlatego, że jutro miałam sesję z tobą idioto !!- tym razem to Harrego zatkało nie mógł uwierzyć w to co powiedziała dziewczyna, delikatnie dotknął jej policzka, a potem obrysował kciukiem kontur jej ust.
- hmm… ?? To chyba oznacza że nie ma żadnego sprzeciwu… - Hazza po raz kolejny tego dnia pocałował malinowe usta dziewczyny, i był z tego zadowolony, jak nigdy dotąd…
 Oboje mieli nadzieję, że to uczucie to coś głębszego, na co warto było czekać i potrwa wiecznie. Ale to już inna dłuższa historia…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Echem… także to jest moja twórczość. XD … to opowiadanie  uświadamia nam dwie  rzeczy, po pierwsze, że zawsze jest szansa żeby nasze marzenia się spełniły, po drugie chyba muszę iść na jakiś kurs bo kompletnie nie umiem pisać – Hexa.

                         

10 komentarzy :

  1. przepraszamy za awarie. przez przypadek one shot został usunięty, ale dodajemy go z powrotem ~~ Jukka i Hexa.

    OdpowiedzUsuń
  2. *.* hazza <3 też tak chce ....... achhh ten pocałunek *.* hmm... chyba trzeba się zainteresować fotografią ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny! Wciągnęło mnie bardzo. Szkoda tylko,że nie ma dalej :c Super Imag :P Nie wiem dlaczego napisałaś,że musisz iść na kurs pisania. Twoje opowiadanko jest fajowe :). Niati <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz super styl^^ Fajnie wyszło. A tak wgl...moja imienniczka...XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Kapkę naciągane, ale jak na pierwszego shota nie jest źle. Wkradło się parę błędów, ale można na nie przymknąć oko. Przy okazji. U mnie w szkole dyrektorką jest Anna Zdrojewska :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo, bardzo fajnie Ci to wyszło;)
    Są nieliczne błędy, ale to normalne, każdy je robi;))
    Ogólnie bardzo fajnie, więc lecę dalej;) xo

    OdpowiedzUsuń
  7. Piszesz genialnie. Bardzo mi się podoba.

    Harry, Anna, pocałunek-wszystko tak jak powinno być. *,*

    Jestem zachwycona. ;)

    bromance-larry.blogspot.com
    polskie-imaginy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń