ONE SCHOT.
Echem… tak to moje pierwsze opowiadanie, więc proszę o wyrozumiałość :)
oczywiście moja przyjaciółka i ja wymyśliłyśmy shota z pewną sławną i lubianą
osobistością ;) jaką ? … przekonacie się poniżej ;) dziękuję za uwagę i
zapraszam do czytania. PS. Prosimy o komentarze :) – Hexa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziewiętnastoletnia
dziewczyna szła ulicami zachmurzonego i deszczowego Londynu. Była
zamyślona tak bardzo, że nie zwracała uwagi w jakim kierunku zmierza. Był 1
listopada a ona była tak daleko od domu, nie mogła odwiedzić nikogo ze swoich
bliskich, jak do tej pory, nigdy nie myślała że może jej tego tak brakować…
Właśnie zaczęła pierwszy rok studiów fotograficznych. Od zawsze było to jej
pasją jednak od dłuższego czasu miała wątpliwości czy wyjazd z Polski do Anglii
był dobrym pomysłem. Westchnęła nie
miała teraz ochoty na głębsze przemyślenia. Założyła na uszy słuchawki i
puściła „what makes you beautiful „ na całą głośność, poczym poszła dalej przed
siebie.
Szła dobre paręnaście minut słuchając po kolei wszystkich swoich ulubionych piosenek, które
przeważnie należały to jednego zespołu One Direction. Tak właśnie Anna
Zdrojewska kochała ten zespół !! i nie wstydziła się tego, tak właściwie był to
jeden z głównych powodów dla których studiowała w Wielkiej Brytanii, bezkarnie
i bez długich godzin spędzonych w samolocie miała łatwy dostęp do ich
wszystkich koncertów Anglii. Oczywiście dostała też stypendium na uniwersytet,
na który właśnie uczęszczała.
Nagle poczuła ból w okolicach czaszki i wylądowała na
chodniku, podniosła się nieznacznie i doszła do wniosku że zderzyła się z kimś
przebranym w kostium hrabiego Draculi. No tak… w końcu w tym kraju było
Halloween. Chłopak, bo to można było
łatwo wywnioskować, miał czarny płaszcz
i maskę zakrywającą cała twarz. Ania podniosła się niespiesznie i spojrzała na niego z góry.
- uważaj jak chodzisz !! – syknęła tylko i wznowiła
przerwaną czynność, mianowicie podróż w bliżej nieokreślonym kierunku. Nie
zauważyła że Dracula ciągle patrzy w jej kierunku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kiedy wracała do mieszkania było już późno, bo w końcu jak
mogła przewidzieć, że zamyślona dojdzie tak daleko i się zgubi ?? - nijak. Była
już niedaleko celu kiedy usłyszała dźwięk tłuczonej butelki. Odruchowo
skierowała wzrok w tamtym kierunku… W pierwszej chwili wydawało się jej to
jakimś śmiesznym żartem. Chłopak który wpadł na nią rano leżał teraz pod
latarniom całkowicie pijany. I co miała zrobić ?? Każda normalna, zdrowa na umyśle nastolatka minęłaby go i
poszła dalej swoją drogą. A ona ? patrzyła się w jego stronę stojąc jak słup
soli i zastanawiając się co ma zrobić i
kiedy już miała iść chłopak zaczął bełkotać coś niezrozumiale. Westchnęła nad
swoją głupotą … podeszła do przebierańca i chwyciła go za ramię. Chwilę później
pijany idiota, jak nazywała go w myślach Ania, i ona stali przed drzwiami jej
skromnego mieszkania. Nie mogła wyjaśnić dlaczego to zrobiła, po prostu… nigdy
nie mogła przejść obojętnie obok ludzkiej krzywdy, a jemu mogło się coś stać,
do tego coś ją ciągło do tego chłopaka, intrygował ją. Kiedy znajdowali się już
w środku nastolatka zaprowadziła swojego „gościa” do wolnego pokoju, i ułożyła
wygodnie na łóżku. Kiedy jej dłoń była już przy twarzy przebierańca aby zdjąć
maskę, cofnęła ją „ pff… nie niech się w niej smaży ! będzie miał nauczkę żeby
następnym razem nie zalewać się w trupa, albo przynajmniej brać wtedy kogoś ze
sobą „
Weszła do swojego pokoju przebrała się w delikatną halkę
nocną i przekręciła klucz w zamku , może i była idiotką sprowadzającą po nocy
do swojego domu nieznajomych pijaków, ale na pewno nie była aż tak głupia żeby nie zamknąć
drzwi. Położyła się i jeszcze dłuższą chwilę nasłuchiwała kroków, po czym
znużona czynnością zasnęła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziły ją budzące się do życia ulice Londynu, nieśpiesznie
przeciągła się i sięgnęła po swojego smartfona,
wyświetlacz wskazywał godzinę 7:30
westchnęła i zeszła z łóżka. Wiedziała że nie ma sensu dłuższe wylegiwanie się,
i tak nie zaśnie, mimo że była cholernie zmęczona po nieprzespanej nocy, której
cały czas się budziła. Ubrała się szybko i żwawym krokiem ruszyła do kuchni. Po
drodze sprawdziła pokuj Draculi, który jednak nadal spał sobie w najlepsze.
Kiedy znalazła się już w swojej niedużej wymalowanej na niebiesko kuchni,
przygotowała szklankę z wodą i Apap które położyła na stole. W sumie było
wiadomo że niewiele pomoże to jej przebranemu „ gościowi „ przy takim kacu jaki
go czeka, ale lepsze to niż nic prawda ?
Zaczęła przygotowywać kanapki dla
niej i dla „Draculi„ Wciąż nie rozumiała
dlaczego się o niego tak martwi, a zresztą mniejsza z tym, niech weźmie te
głupie tabletki i zje te durne kanapki i wynosi się z jej mieszkania !!
Była zajęta rozmyślaniem nad różnymi sposobami wykopania
skacowanego chłopaka z jej domu że nie usłyszała skrzypienia schodów
uginających się pod czyimś ciężarem, dopiero gdy usłyszała dość podniesiony ton
za jej plecami postanowiła się odwrócić.
- Lou !!! cholera ! daj coś na kaca bo nie wyrobie !!! –
wyobrazicie sobie jaką dziewczyna musiała mieć inteligentną minę ? … nie ? to
ja wam wyjaśnię. Oczy były wielkie jak u żaby z nadmiernym wytrzeszczem, a
szczęka opadła prawie do podłogi. Pytacie czemu ?? odpowiedź jest prosta…
ponieważ oto przed nią stał członek jej ulubionego zespołu, Harry Styles
!! i to w dodatku bez koszulki !!
- Emm… tego – kurde jaka była na siebie wściekła nie
wiedziała co ma powiedzieć !! a przecież musiała coś zrobić, na szczęście Harry
wszedł do kuchni, zmrużył oczy i dokładnie zmierzył spojrzeniem każdy milimetr
pomieszczenia, aż wreszcie jego wzrok spoczął na właścicielce. Ją także
zlustrował od góry do dołu, i posłał jej jeden z tych swoich cudnych uśmiechów
pokazując swoje dołeczki.
- cześć, nie jesteś Lou, prawda ?? mogłabyś mi wyjaśnić co
tutaj robie ? – uśmiech nie schodził z
jego twarzy.
- Emm.. jasne. – Ania opowiedziała mu całą historię,
starając się nie pominąć żadnego
szczegółu. Hazza słuchał w ciszy historii
dziewczyny, a w między czasie zażył przygotowaną przez nastolatkę tabletkę.
Kiedy ta zakończyła swoją wypowiedź, piosenkarz po raz pierwszy od dłuższego
czasu odezwał się.
- nie obraź się ale jesteś naprawdę głupia skoro wzięłaś do
swojego domu nieznanego, przebranego za wampira faceta.
- pff… dzięki, przynajmniej nie leżysz pod uliczną latarnią
– po kilku minutowej rozmowie ze Stylesem uznała, że chłopak nie przypadł jej
do gustu. Szczerze mówiąc z całego
zespołu najbardziej podobał się jej Liam, zawsze uważała że jest on
najodpowiedzialniejszy z nich wszystkich, a właśnie kogoś takiego szukała,
kogoś przy kim mogłaby się czuć bezpiecznie, i mogła mu zaufać.
- mhh… tak wiem, wiem, jasne dzięki za pomoc a teraz pozwolisz,
że zadzwonię po któregoś z chłopaków żeby mnie zabrał, jaki to dokładnie adres
? – nastolatka z ulgą podała mu dokładny adres swojego mieszkania. Zajęła się
zmywaniem naczyń, kiedy z salonu dobiegł donośny głos jej gościa.
- ej … młoda ! – tak właśnie wielki Harry Styles pogromca
niewieścich serc tak właśnie się do niej zwracał ! – ty to zrobiłaś ?! –
krzyknął i wkroczył do kuchni trzymając w rękach jedną z fotografii, które
zrobiła Anna. Portret przedstawiał jej przyjaciółkę z polski.
- mhh… tak. Jestem na pierwszym roku fotografii.
- ech ! w takim razie mam dla ciebie pewną propozycję.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ania właśnie robiła
kolejne zdjęcia na trasie koncertowej One direction, dostała angaż dokładnie
tego dnia kiedy Styles zobaczył zdjęcie, które wykonała. Od tego czasu minęły
już cztery miesiące. Spędzała dużo czasu z chłopakami z zespołu, jeździła nawet
z nimi na trasy koncertowe. Na szczęście miała specjalny przywilej w szkole,
dzięki któremu nie musiała nadrabiać zaległości, po prostu praca z One
Direction liczyła się jako starz do jej
oceny. Nastolatka była w niebie, kiedy pierwszy raz zobaczyła Payna ! Od zawsze
marzyła o takiej chwili, jednak z biegiem czasu zaczęła przekonywać się, że
bardziej zależy jej na spędzaniu wspólnych chwil z Harrym. Niestety, bożyszcze
tłumów nie zwracało na nią uwagi, czasami spotkał się z jakąś dziewczyną, ale
nie był też żadnym kobieciarzem jak nazywały go tabloidy. Dzisiaj Anna robiła
sesję zdjęciową Liamowi a jutro Hazzie. Szczerze mówiąc nie mogła doczekać się
jutrzejszego dnia. Uśmiechała się myśląc o tym, że cały jutrzejszy dzień spędzi
z Harrym, a ten nie będzie mógł się wywinąć. Kiedy przymierzała się do
zrobienia kolejnej fotki, poczuła szarpnięcie w nadgarstku, a chwilę później
była już ciągnięta w stronę wyjścia przez burzę loków.
- Co ty sobie wyobrażasz ?! byłam w trakcie sesji ! i może
ciebie nie obchodzi to co ja robie ale…
- tak !! jasne już widzę jak cie to interesuje ! –
chłopak nigdy nie był tak wściekły jak
dotąd – Najbardziej w tym wszystkim interesują cię wygibasy Liama ! aż się
szczerzysz, kiedy on się przed tobą wygina !! ( przepraszam Li :’( – dop. Autorki ) – Annę zatkało, nie mogła zrozumieć
o co tu chodzi.
- Ej, Hazz uspokój się ! co ty …
- Jak mam się uspokoić ?! Skoro zwracasz uwagę tylko na Liama
?! – Nastolatka była pewna, że Harry nie powinien się tak do niej odzywać, jego słowa dawały jej tylko
niepotrzebną nadzieję.
- nie rozumiem o co ci chodzi !
- Cholera !! ja ci zaraz pokaże o co mi chodzi – Hazza
wykonał zdecydowany ruch ręką i przyciągną w swoją stronę Annę, jej oczy
zrobiły się większe, oto teraz wielki Harry Styles, bożyszcze większości
nastolatek na ziemi całował ją. Anna, kiedy otrząsnęła się z początkowego
szoku, przymknęła powieki pod wpływem przyjemności. Kiedy w końcu, z powodu
braku powietrza oboje odkleili się od siebie, dziewczyna zabrała głos.
- Harry Styles, jesteś wielkim idiotą ! – nie czekając na
reakcję chłopaka kontynuowała – Niby kto unikał mnie i oglądał się za
większością dziewczyn, które były w pobliżu ?! A jeżeli cię to obchodzi to, jak
to pięknie ująłeś, szczerzyłam się dlatego, że jutro miałam sesję z tobą idioto
!!- tym razem to Harrego zatkało nie mógł uwierzyć w to co powiedziała
dziewczyna, delikatnie dotknął jej policzka, a potem obrysował kciukiem kontur
jej ust.
- hmm… ?? To chyba oznacza że nie ma żadnego sprzeciwu… -
Hazza po raz kolejny tego dnia pocałował malinowe usta dziewczyny, i był z tego
zadowolony, jak nigdy dotąd…
Oboje mieli nadzieję,
że to uczucie to coś głębszego, na co warto było czekać i potrwa wiecznie. Ale
to już inna dłuższa historia…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Echem… także to jest moja twórczość. XD … to opowiadanie uświadamia nam dwie rzeczy, po pierwsze, że zawsze jest szansa
żeby nasze marzenia się spełniły, po drugie chyba muszę iść na jakiś kurs bo
kompletnie nie umiem pisać – Hexa.
przepraszamy za awarie. przez przypadek one shot został usunięty, ale dodajemy go z powrotem ~~ Jukka i Hexa.
OdpowiedzUsuń*.* hazza <3 też tak chce ....... achhh ten pocałunek *.* hmm... chyba trzeba się zainteresować fotografią ;)
OdpowiedzUsuńFajny! Wciągnęło mnie bardzo. Szkoda tylko,że nie ma dalej :c Super Imag :P Nie wiem dlaczego napisałaś,że musisz iść na kurs pisania. Twoje opowiadanko jest fajowe :). Niati <3
OdpowiedzUsuńMasz super styl^^ Fajnie wyszło. A tak wgl...moja imienniczka...XD
OdpowiedzUsuńAle fajny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńKapkę naciągane, ale jak na pierwszego shota nie jest źle. Wkradło się parę błędów, ale można na nie przymknąć oko. Przy okazji. U mnie w szkole dyrektorką jest Anna Zdrojewska :D
OdpowiedzUsuńOMG Niesamowity *-*
OdpowiedzUsuńsuper opowiadanko :)
OdpowiedzUsuńOoo, bardzo fajnie Ci to wyszło;)
OdpowiedzUsuńSą nieliczne błędy, ale to normalne, każdy je robi;))
Ogólnie bardzo fajnie, więc lecę dalej;) xo
Piszesz genialnie. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńHarry, Anna, pocałunek-wszystko tak jak powinno być. *,*
Jestem zachwycona. ;)
bromance-larry.blogspot.com
polskie-imaginy.blogspot.com